Hotele odradzają się po pandemii. Wojna nie pomaga krakowskiemu rynkowi

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Po dwóch latach zagrożenia koronowirusem, branża hotelarska wzięła głębszy oddech. Z najnowszych danych wynika, że odrobiła straty, jednak wciąż ma przed sobą duże wyzwania.

Według danych GUS, przywołanych w raporcie Emmerson Evaluation, w całym 2022 roku z turystycznych obiektów noclegowych skorzystało 34,2 mln turystów. Wynik ten jest wyższy o blisko 55 proc. niż w 2021 roku, ale o 4 proc. niższy  w porównaniu z wynikiem sprzed czterech lat.

W 2022 roku Kraków odwiedziło ok. 8,4 mln osób z czego pół miliona to turyści zagraniczni (spadek o 200 tys. w stosunku do roku 2021). Daleko więc do wyników z 2019 roku, kiedy to do stolicy Małopolski przyjechało ponad 14 mln gości. Warto też dodać, że z tych ponad 8 mln odwiedzających ok. 64 proc. skorzystało z noclegu. I dalej: jedna trzecia turystów zostawała na dwie-trzy noce, ok. 22 proc. zostawało od czterech do siedmiu dni w naszym mieście. Jednodniowi goście stanowili 17 proc. całości.

Obłożenie

W Krakowie funkcjonuje około 200 hoteli, oferując około 18 tys. pokoi. Jak wynika z raportu Emmerson Evaluation wśród najważniejszych lokalizacji dla rynku hotelowego największy stopień wykorzystania pokoi hotelowych w zeszłym roku osiągnęły: Warszawa (53,9 proc.), Kraków (46,8 proc.) i Trójmiasto (46,3 proc.). W porównaniu z 2021 roku obłożenie w naszym mieście wzrosło o 17 pp. Natomiast, aby dorównać wynikom z 2019 roku obłożenie musiałoby być wyższe o 6,5 punktu procentowego.

To, jaki przychód generuje jeden pokój, pokazuje wskaźnik RevPAR. Co prawda, pod tym względem nasze miasto ze wskaźnikiem 177 zł jest za Warszawą i Trójmiastem, to i tak krakowskie hotele wypracowały najwyższy przyrost tego wskaźnika (o 102 proc.) w porównaniu z 2021 rokiem.

– Stolica Małopolski przed pojawieniem się COVID-19 była destynacją najczęściej odwiedzaną przez turystów zagranicznych. Trudności w odbudowywaniu się krakowskiego rynku hotelowego wynikają przede wszystkim z obaw dotyczących odwiedzin tej części Polski, związanych z bliskością pogrążonej w wojnie Ukrainy – czytamy w raporcie.

Niektóre rozwiązania, które nasunęły się hotelarzom w związku z pandemią, robią obecnie furorę. Dla przykładu w Mercury Fabryczna City na 195 dostępnych pokoi, 49 jest z aneksem kuchennym. – Powstały one z myślą o zmianach, jakie zaszły w świecie podczas pandemii koronawirusa i okazały się strzałem w dziesiątkę. Najczęściej teraz korzystają z nich rodziny – przyznaje Joanna Chwastek-Pluta dyrektor hotelu.

Jaka przyszłość?

– Pierwsze miesiące 2023 roku napawają entuzjazmem patrząc zarówno na dane dotyczące obłożenia, jak i średnich przychodów z jednego pokoju – ocenia Robert Korczyński, członek Zarządu Emmerson Evaluation.

–  Wzrost cen noclegów nie jest jednak równoznaczny z wyższymi zyskami w branży. Hotele nadal nie osiągnęły marż sprzed pandemii. Podwyżka cen za pobyty jest ściśle związana z rosnącymi kosztami działalności. Wzrosty widoczne są tylko w ujęciu nominalnym. Po uwzględnieniu kosztów i inflacji wyniki nadal są niższe niż te osiągane przed pojawienia się koronawirusa, a więc rentowność branży spada – stwierdza ekspert.

Robert Korczyński ma te złe wieści dla osób, które chcą skorzystać z noclegu hotelowego. Ceny, przez koszty utrzymania obiektów i rosnące wynagrodzenia pracowników, będą wzrastać.

– W związku z tym sukces odniosą tylko ci, którzy trafnie pokierują strukturą przychodów i kosztów. Jak do tej pory hotelarze przenoszą rosnące wydatki na klientów, podwyższając stale ceny pobytów. Nie można spodziewać się jednak, że coraz wyższe koszty noclegów będą stale akceptowalne przez turystów – podkreśla Robert Korczyński.

News will be here