Nowy pomocnik Wisły kiedyś krótko mieszkał w Krakowie. „Nie lubię wspominać tego okresu”

Dawid Olejarka w sparingu ze Stalą Mielec fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

22-letni rozgrywający Dawid Olejarka w Krakowie rehabilitował się po kontuzji kolana, przez którą wiosną 2022 roku stracił szansę na debiut w ekstraklasie. Jak zareagował na propozycję gry w Wiśle? – Oddzwoniłem po 15 minutach – przyznaje piłkarz z Podkarpacia.

Dawid Olejarka pochodzi z Woli Buchowskiej pod Jarosławiem. Ma liczne rodzeństwo: starszą siostrę i trzech braci. – Uczymy już czteroletniego braciszka, by poszedł naszym śladem. W najbliższej rodzinie nikt nie uprawiał sportu, tata nie grał poważnie w piłkę. Może przekazał nam talent w genach, a sam go nie odkrył? – zastanawia się nowy Wiślak, który w czerwcu podpisał przy Reymonta trzyletni kontrakt.

Fot. Wisła Kraków
Fot. Wisła Kraków


Tragedia

Mariusz Olejarka był w zarządzie Wólczanki Wólka Pełkińska, podobnie jak jego brat Stanisław. W marcu 2016 roku cała Polska usłyszała o tym klubie, bo doszło do ogromnej tragedii. Była Wielka Sobota, piłkarze jechali na mecz III ligi z Avią Świdnik. Na śliskiej drodze bus wpadł w poślizg i zderzył się z tirem. Zginęło trzech zawodników, dwóch kolejnych zmarło w szpitalu.

– Pamiętam ten dzień jakby to było wczoraj. Siedzieliśmy w domu przed meczem, na który wybieraliśmy się całą rodziną. Tata, który był wiceprezesem klubu, nie mógł się doczekać, bo zakontraktował nowych zawodników, na których bardzo liczył. Nagle przyszedł i powiedział, że był tragiczny wypadek. Chłopaki nie żyją. To był bardzo trudny czas dla nas wszystkich – wspomina Dawid.

Warszawa

W Wólczance stawiał pierwsze kroki w seniorskim futbolu. Nie rozegrał całego sezonu w III lidze, bo w marcu 2020 roku przerwała go pandemia. Do Wólki Pełkińskiej trafił po dwuipółletnim pobycie Warszawie. Najpierw grał w Escoli, potem w Legii.

– Pojechałem jako 15-latek dzięki Mateuszowi, starszemu bratu, który trafił tam wcześniej. Tak naprawdę to siłą mnie wyciągnął, przekonywał, że to będzie dla mnie dobre. Jako dziecko był dość odważny, ja mniej. Pomagał mi, oprowadzał mnie po dużym mieście. Początki w stolicy były trudne – codziennie jeździłem z jednego końca na drugi – ale później nie wyobrażałem sobie życia bez Warszawy – przyznaje.

W Legii nie rozwinął skrzydeł, ale nie on jeden. - Było trudno. Szansy nie dostał też Łukasz Łakomy, który tego lata trafił z Zagłębia Lubin do Young Boys Berno. Trenowałem też z Łukaszem Zjawińskim, Kacprem Tobiaszem.

Kraków, Radom

– Często przyjeżdżałem z rodziną, by dobrze spędzić wolny czas – pozwiedzać, zjeść coś dobrego, albo się rozerwać w pobliskiej Energylandii. Wspomnienia z pierwszej połowy 2022 roku są gorsze. Przez dwa i pół miesiąca mieszkałem w Krakowie i rehabilitowałem się po kontuzji kolana, którą odniosłem na początku wypożyczenia ze Stali do Radomiaka. Nie lubię wspominać tego okresu, bo nie kojarzy mi się dobrze – zawiesza głos.

– Bardzo to przeżywałem. Miałem trudności z odnalezieniem się w tej sytuacji. Udawałem się n wypożyczenie pełen optymizmu i poczucia, że jestem gotowy, a kontuzja wszystko zamazała. Przyszedłem do nowej drużyny, nie zdążyłem się z nikim poznać, i od razu pojawił się uraz. W czasie treningu uderzyłem kolanem o biodro obrońcy. Do dziś trudno mi zrozumieć jak to się stało. Wróciłem do treningów na cztery ostatnie mecze, ale nie czułem się w pełni gotowy – podkreśla.

Piłka

Bracia kibicują Manchesterowi United. On jeden Arsenalowi.  

– Gdy byłem mały, trafiłem na ich mecz w telewizji i po prostu sobie pomyślałem, że od dziś będę ich kibicem. Mam ich koszulki z czterech ostatnich sezonów, ale też z 1992 i 1993 roku. Musiałem trochę zapłacić, by je zdobyć. Zakładam je, gdy jestem w domu. Bracia są za Manchesterem, więc można się domyślać, że docinek między nami nie brakowało. Jeżeli zaś chodzi o kraj, w którym chciałbym kiedyś zagrać, to jest to Hiszpania.

– Nigdy się nie zastanawiałem, co innego mógłbym robić. Po szkole wracałem do domu i najczęściej nawet nie jadłem obiadu, byle już być na boisku. Tworzymy z braćmi taki mały piłkarski klan. Całą rodziną bardzo się wspieramy – nie kryje.

Wisła

– Po barażu z Bruk-Betem siedzieliśmy z drużyną Stali przy stole i Patryk Małecki powiedział mi, że Wisła o mnie pytała. Było mi bardzo miło, ale nie spodziewałem się takiej informacji. Patryk jest żartownisiem i myślałem, że za chwilę zacznie się śmiać – wspomina Olejarka.

„Mały”, były skrzydłowy Białej Gwiazdy, nie żartował.

– Patryk był pierwszą osobą, od której o tym usłyszałem. Podekscytowany zadzwoniłem pochwalić się rodzicom. Tata był bardzo zaskoczony, powiedział „o kurde, ale fajnie!”. Potem odezwali się już moi menadżerowie. Od razu wiedziałem, że się zgodzę, ale poprosiłem o pół godziny. Chciałem powiedzieć tacie, mamie i dziewczynie. Oddzwoniłem po 15 minutach, żeby powiedzieć „tak”.

Styl

Tego lata Wisła sprowadziła także Hiszpana Goku z Podbeskidzia Bielsko-Biała, z którym Olejarka będzie rywalizował o miejsce w składzie. Może jednak obu zmieścić na boisku.

– Po kilku ruchach Goku na pierwszym treningu wiedziałem, że mam do czynienia ze świetnym piłkarzem. Cieszę się, że Wisła chce grać piłkę, która lubię: szybką, odważną, do przodu. Styl preferowany przez trenera Radosława Sobolewskiego miał ogromny wpływ na moją decyzję. W najbliższych miesiącach najbardziej chciałbym poprawić intensywność gry i jeszcze szybciej podejmować decyzje. Wymaga się ode mnie, by nie zastanawiać się zbyt długo nad wyborem, tylko grać.

Trenerzy

W Stali Rzeszów Olejarkę prowadził 38-letni Daniel Myśliwiec, uznawany za jednego z najzdolniejszych trenerów młodego pokolenia.

– Przyjemnie się go słuchało. Zawsze wiedział, co i jak chce przekazać. Emanował spokojem, nie „podpalał” się, wszystko miał pod kontrolą. Jest świetnym trenerem. Jak na spokojnie popatrzę, to wszystkiego nauczyłem się w Stali. Na pewno będę z sentymentem wspominał ten czas. Po awansie z II ligi skład praktycznie się nie zmienił, a radziliśmy sobie świetnie – nie kryje dumy.

Trafił pod skrzydła Radosława Sobolewskiego, byłego znakomitego piłkarza, który jest jedną z legend Wisły.

– Cieszę się, że teraz mam trenera, który posiada tak duże doświadczenie zawodnicze. Na pewno jest trochę inny – bardzo żyje z drużyną, nie siedzi spokojnie na ławce. Dla mnie będzie to kolejne dobrze doświadczenie i zamierzam się od niego jak najwięcej nauczyć. Na razie jestem bardzo zadowolony. Wiem, że jestem w dobrym miejscu i na odpowiedniej drodze.


REKLAMA
REKLAMA


News will be here

Aktualności

Pokaż więcej