Popularny dyskont znów podpadł klientom. Decyzja UOKiK-u

fot. Krzysztof Kalinowski

Klienci sieci sklepów Biedronka skarżyli się na promocję „Magia Rabatów Zabawki i Książki – Voucher”. Twierdzili, że nawet pracownicy placówek nie wiedzą, jak można wykorzystać otrzymany voucher.

Do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów zgłosili się klienci popularnego dyskontu. Tym razem poskarżyli się na promocję, która polegała na tym, że po zakupie trzech produktów – zabawek i książek oraz zeskanowaniu karty Moja Biedronka – otrzymywało się zwrot 50 proc. wydatków w postaci vouchera.

– Czas wprowadzenia promocji w sklepach Biedronka obejmował okres przedświąteczny, w którym większość z nas robi wzmożone zakupy, również związane są ze zwyczajem dawania prezentów. Wybór miejsca, sklepu, sieci, często uzależniony jest od dodatkowych bonusów, rabatów, które przy wzmożonych wydatkach są dla konsumentów atrakcyjne. W przypadku akcji zorganizowanej przez Jeronimo Martins Polska komunikowane korzyści mogły wprowadzać w błąd – mówi prezes UOKiK Tomasz Chróstny.

Ważna gwiazdka

Jak się okazało promocja była mocno ograniczona i voucher można było wykorzystać jedynie na artykuły przemysłowe i tekstylia. Tyle tylko że zabrakło konkretnej informacji, jakie są to produkty. Dostępna była natomiast cała lista wyłączeń z promocji. Regulamin był dostępny jedynie za pośrednictwem strony internetowej sieci.

– Dopiero po skorzystaniu z akcji promocyjnej, z informacji na voucherze, konsumenci dowiadywali się, że wyłączone z promocji są produkty chemii gospodarczej, kosmetyki, środki czyszczące czy odświeżacze powietrza, które w powszechnym rozumieniu mogą należeć do objętych promocją kategorii produktów. Jednocześnie konsumenci nie mogli już zrezygnować z zakupów i zażądać zwrotu pieniędzy – informuje UOKiK.

Tomasz Chróstny dodaje, że przedsiębiorca, który organizuje tego typu promocje, powinien tak tworzyć zasady, aby były one proste i łatwo dostępne dla klientów.

– Spółka Jeronimo Martins Polska promowała ofertę, która zawierała wiele wyłączeń i ograniczeń względem haseł reklamowych i przekazywała to w sposób utrudniający konsumentom zapoznanie się z nimi. W konsekwencji klienci zachęceni promocją dokonywali zakupów, na które - znając szczegóły akcji - mogliby się nie zdecydować – stwierdza prezes UOKiK. Jeśli zarzuty się potwierdzą, Jeronimo Martins Polska grozi kara do 10 proc. obrotu.

Odpowiedź sklepu

– Jesteśmy w trakcie analizy postanowienia UOKiK. Podkreślamy, że sieć Biedronka zawsze, a szczególnie w czasach wysokiej presji inflacyjnej w Polsce, robi wszystko, aby stworzyć klientom jak najwięcej możliwości osiągania maksymalnych oszczędności na co dzień. Jesteśmy jednocześnie zdeterminowani, by każdorazowo zapewnić naszym klientom kompleksową informację dotyczącą obowiązujących ofert – oświadcza biuro prasowe sieci Biedronka.

News will be here