Smoki wciąż niepokonane, Juvenia lepsza od mistrzów Polski

Juvenia Kraków pozostaje jedyną niepokonaną drużyną ekstraligi. W 6. kolejce Smoki na wyjeździe odprawiły urzędujących mistrzów Polski Budo 2011 Aleksandrów Łódzki 33:18 (9:15).

Od pierwszego gwizdka widać było, że szykuje nam się emocjonujące 80 minut walki o każdy centymetr boiska. W końcu błąd popełnili gospodarze i Riaan van Zyl otworzył wynik z rzutu karnego.

Budo 2011 odpowiedzieli jednak dość szybko przyłożeniem Witalija Kramarenki – rugbisty, który w poprzednim sezonie najczęściej meldował się na polu punktowym. Ripostą Smoków był kolejny rzut karny, jednak ich minimalne prowadzenie nie utrzymało się długo. Fili Lomani, który był niezwykle aktywny w ofensywie, w końcu przedarł się przez linie obronne krakowian. Kamil Brzozowski dołożył podwyższenie, a potem jeszcze trzy oczka z rzutu karnego.

Przed przerwą van Zyl zmniejszył straty po kopie z podstawki, ale mimo prowadzenia gospodarzy 15:9, wydawało się, że lepsze okazje do zdobycia punktów tworzą gracze Juvenii. Na ich wykorzystanie musiał jednak przyjść czas. I przyszedł w drugiej połowie, kiedy Smoki wyraźnie przyspieszyły, narzucając tempo, którego zespół z Aleksandrowa nie wytrzymał.

Chcieliśmy grać piękne rugby

– Z całym szacunkiem do twardej gry zespołu przeciwnego, ale weszliśmy w ten mecz trochę zbyt luźno. Chcieliśmy od razu grać piękne rugby, zamiast ciężkiego, ale bezpiecznego i skutecznego. Tymczasem powinno być na odwrót. Kiedy w drugiej połowie zaskoczyło tempo gry, już poczuliśmy jak to się może skończyć – mówił Michał Jurczyński.

W drugiej odsłonie najpierw van Zyl wykorzystał kolejny rzut karny, a następnie na pole punktowe wpadł Arsenii Pastuchow. Kilka minut później grający świetne zawody Michał Jurczyński zerwał trzy szarże i pomknął po swoje pięć punktów. Trzecią „piątkę” zapisał na swoim koncie Jaworszczuk, a była to nagroda za wysiłek dla formacji młyna, która w drugiej połowie kompletnie zdominowała rywali i zapracowała wspólnie na to przyłożenie.

Jedyna niepokonana drużyna

– To dla nas bardzo ważne zwycięstwo, bo jeszcze nigdy nie wygraliśmy z tą drużyną na wyjeździe. W pierwszej połowie co prawda nie realizowaliśmy w pełni założeń, ale w drugiej było już dużo lepiej i dzięki temu odwróciliśmy rezultat na swoją korzyść. Wynik działa też motywująco przed kolejnymi meczami z Ogniwem Sopot, czy Budowlanymi Lublin – podkreślił kapitan drużyny Marcin Siemaszko.

Juvenia tym razem nie zapracowała na punkt bonusowy, ale pozostała jedyną niepokonaną drużyną ekstraligi i zachowała pozycję lidera. Za tydzień w niedzielę, na własnym boisku zmierzy się z Ogniwem Sopot i będzie to kolejny, poważny test.

Budo 2011 Aleksandrów Łódzki – Juvenia Kraków 18:33 (15:9)