Węższe boisko, stulecie rywala i opóźniona liturgia Wielkiej Soboty. Wisła zagra w Niepołomicach z Puszczą

W Krakowie Puszcza zdobyła trzy punkty po wygranej 3:2 fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Jeżeli podopieczni Radosława Sobolewskiego zwyciężą w sobotę po raz ósmy z rzędu, awansują na drugie miejsce w tabeli!

W czwartek punkty straciły Bruk-Bet Termalica Nieciecza i Ruch Chorzów. Spadkowicz tylko zremisował na wyjeździe z walczącą o pozostanie w I lidze Chojniczanką Chojnice, a Niebiescy z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Trzecia w tabeli Wisła Kraków już w ten weekend może awansować na drugie miejsce, które na koniec sezonu daje bezpośredni awans do ekstraklasy. Warunek jest jeden: wygrać w Niepołomicach z Puszczą, co w tym sezonie udało się tylko chorzowianom.

Będzie to dopiero trzecie oficjalne spotkanie drużyn z Krakowa i Niepołomic. We wrześniu Żubry świętowały przy Reymonta po tryumfie 3:2, a potem – także na swoim boisku – Wisła przeszła do kolejnej rundy Pucharu Polski po serii rzutów karnych. Bohaterem gospodarzy był bramkarz Kamil Broda, którego zabraknie w kadrze na sobotnią rywalizację. Zawodnik miał atak kolki nerkowej i dopiero po świętach wróci do treningów.

Mecz stulecia Puszczy

Mecz na stadionie w Niepołomicach (początek o godzinie 17:30) obejrzy komplet widzów. Klub bardzo szybko sprzedał dwa tysiące biletów. Zainteresowanie było tak duże z powodu przyjazdu Białej Gwiazdy, a także obchodów stulecia Puszczy. Klub z miasteczka pod Krakowem zaplanował, że to Wisła doda blasku świętowaniu szczególnej rocznicy, dlatego zależało mu, by rewanż odbył się na terenie w rundzie wiosennej.

Piłkarze gospodarzy zagrają w specjalnie przygotowanych na tę okazję koszulkach retro z kołnierzami i sznurowaniem. Miejscowy proboszcz (kościół znajduje się około pół kilometra od stadionu) postanowił, że liturgia Wielkiej Soboty rozpocznie się w tym roku później – o 20:30. Dzięki temu wielu osobom uda się pogodzić oba ważne wydarzenia.

Dwa różne style

Puszcza jest największą sensacją obecnych rozgrywek. Jesienią zespół trenera Tomasza Tułacza był nawet liderem tabeli. Wiosną nie grają już tak skutecznie, ale wciąż liczą się w walce o awans. Drużyna ma swój charakterystyczny styl. Jej bronią jest agresywność, doskok, stałe fragmenty. Plan Wisły na wygrywanie jest zupełnie inny i Radosław Sobolewski nie zamierza tego zmieniać.

– Nadal chcemy robić swoje, trzymać się naszych przekonań. Byłoby niedobrze, gdybym przez tydzień chciał nauczyć zespół stylu, który prezentuje Puszcza. Bez względu na boisko, pogodę, musimy wykonać swoją pracę. Udowodniliśmy już, że w różnych okolicznościach dobrze sobie radzimy – podkreśla szkoleniowiec krakowian.

Sobolewski nie przez przypadek wspomniał o boisku. Płyta w Niepołomicach jest nieco węższa od pozostałych, na których rywalizuje się w I lidze. Nie wiadomo też, w jakim będzie stanie, choć w czasie przerwy na kadrę wykonano prace pielęgnacyjne i dosiano 300 kilogramów trawy. Wiślacy lubią dobre murawy, na których mogą pokazać piłkarskie atuty. To drużyna, która chce mieć piłkę, budować akcje. Puszcza ma mniejszy potencjał i stara się maskować braki, nadrabiać czym innym.

– Szukaliśmy wymiarów boiska na oficjalnej stronie Puszczy, ale nie mogliśmy znaleźć. Powiedziałem pół żartem, by jeden z naszych trenerów zmierzył szerokość przed meczem. W takich okolicznościach groźne stają się wrzuty z autu, dlatego uczulamy na to zespół. Nie wierzymy w plotki na temat stanu boiska, że teraz codziennie odbywały się tam treningi. Nas to nie interesuje, skupiamy się na swojej pracy – zapewnia 46-latek.


News will be here