Proponowana przez Orlen elektrownia jądrowa w Krakowie mogłaby zapewnić prąd dla ok. 150-200 tys. mieszkańców. Miasto nie ma tu decydującego głosu, ale zapowiada, że będzie zwracało uwagę przede wszystkim na bezpieczeństwo mieszkańców.
W poniedziałek Orlen ogłosił plany dotyczące budowy małych reaktorów modułowych. Kraków znalazł się wśród planowanych lokalizacji takich elektrowni. Podczas briefingu zwołanego po konferencji szefa Orlenu wiceprezydent Andrzej Kulig przedstawił stanowisko miasta w tej sprawie.
– Pan prezydent zastrzegł, że najważniejsze jest bezpieczeństwo mieszkańców i na pewno tego będziemy oczekiwać – mówił. – Podkreślaliśmy też w rozmowach, że ostateczna decyzja musi mieć miejsce w oparciu o dialog z mieszkańcami.
– Z racji tego, że po naszej stronie nie będzie wielu decyzji administracyjnych, będziemy przede wszystkim odgrywać rolę rzecznika mieszkańców – mówił Andrzej Kulig. Równocześnie stwierdził, że postulat uniezależnienia się energetycznego Polski ma bardzo duże znaczenie, co pokazała agresja Rosji na Ukrainę.
Referendum?
Pytany o możliwość przeprowadzenia referendum w tej sprawie powiedział, że nie miałby nic przeciwko, ale referendum dotyczy spraw pozostających w kompetencjach miasta, a w tym przypadku decyzje będą zapadać gdzie indziej.
– Przyglądamy się procesowi, który przebiega w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. W oparciu o te informacje, które mamy, na razie z punktu widzenia bezpieczeństwa to nie budzi wątpliwości. Natomiast będziemy oczekiwali, żeby było to zgodne także z naszymi aktami prawnymi. Są dwa europejskie miasta, w których takie projekty są realizowane: Sztokholm i Wiedeń. W Wiedniu jest to 3 kilometry od centrum – mówił Andrzej Kulig.