Wisła w finale Pucharu Polski. Jeżeli wygra, zarobi ponad 6 razy więcej, niż ma zagwarantowane

fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

3 kwietnia o godzinie 19:25 piłkarze Białej Gwiazdy usłyszeli ostatni gwizdek sędziego i zaczęli świętować awans do finału Pucharu Polski, w którym zmierzą się z Pogonią Szczecin. Do 2 maja, godziny 16 jeszcze daleko, ale już dziś wyjaśniamy najważniejsze zagadnienia związane z tym meczem.

Wisła zagra w finale po raz 11., a Pogoń po raz czwarty. Krakowianie cztery razy sięgali po trofeum (1926, 1967, 2002, 2003), a szczecinianie zawsze musieli uznać wyższość przeciwników (1981, 1982, 2010). 

Puchar Polski 2023/2024. Kto gospodarzem?

Biała Gwiazda, którą w pięciu spotkaniach obecnej edycji prowadziło trzech trenerów (w dwóch Radosław Sobolewski i Albert Rude, w jednym Mariusz Jop) zawsze mogła liczyć na atut swojego boiska. W 1/32, 1/16 i 1/8 finału trafiała na rywali z I ligi i o tym, gdzie odbędzie się mecz, decydowało szczęście w losowaniu. Mieszający kulkami z nazwami drużyn przedstawiciel Polskiego Związku Piłki Nożnej wybierał wiślaków jako pierwszych w parze, a to według regulaminu daje prawo do organizacji spotkania. W 1/4 i 1/2 drużyna z Krakowa trafiała na przedstawicieli z ekstraklasy, co zgodnie z przepisami automatycznie oznacza rywalizację na terenie zespołu z niższej klasy rozgrywkowej.

Choć Pogoń rywalizuje w ekstraklasie, a Wisła w I lidze, gospodarzem finału będzie drużyna ze Szczecina. Dlaczego? Tu musimy spojrzeć na punkt 10.2 regulaminu. „Formalnym gospodarzem Finału Pucharu Polski będzie drużyna – zwycięzca meczu 1/2 Finału między drużynami, które utworzyły pierwszą parę podczas losowania par 1/2 Finału” – ustalił PZPN. Tak właśnie ułożyło się losowanie, choć pierwsza para zagrała jako druga, w lepszym czasie antenowym.

REKLAMA
REKLAMA


Finał Pucharu Polski 2024. Pauza za kartki

W Pucharze Polski zawodnicy pauzują w kolejnym meczu za samoistną czerwoną kartkę, a także po obejrzeniu dwóch żółtych. Z tego powodu 3 kwietnia przeciwko Piastowi nie mógł wystąpić obrońca Wisły Igor Łasicki. Kto obejrzy cztery, sześć, osiem itd. – nie może być wystawiamy w dwóch spotkaniach.

Kibice Pogoni i Wisły mogą się zastanawiać, czy w finale będą mogli wystąpić Joao Gamboa i Fredrik Ulvestad oraz Joseph Colley i Marc Carbo, którzy odgrywają ważne role w zespołach, a w półfinałach zostali ukarani drugimi w tej edycji żółtymi kartkami. Spokojnie, nie muszą pauzować! „Po rozegraniu meczów 1/4 Finału, napomnienia (żółte kartki) otrzymane przez zawodników w meczach II etapu zostają anulowane” – czytamy w punkcie 12.8 regulaminu.

Finał Pucharu Polski 2024. Nagrody

Gra w finale, a przede wszystkim tryumf w rozgrywkach to nie tylko prestiż. W obecnej edycji pula nagród ponownie wynosi 10 mln zł. Aż połowa, czyli 5 mln zł, trafi do zwycięzcy. Na konto finalisty trafi 760 tys. zł, czyli 6,5 razy mniej. Piłkarze Pogoni i Wisły mają więc o co grać, bo kluby na pewno podzielą się z nimi częścią premii. Ale to nie wszystko, bo niektóre umowy sponsorskie zawierają punkty mówiące o dodatkowych środkach za sukces sportowy. 

Zdobywca PP zapewni sobie także prawo w gry w eliminacjach Ligi Europy w sezonie 2024/2025. Jeżeli Pogoń wygra rozgrywki, a zapewni sobie także udział w europejskich pucharach ze względu na miejsce w ekstraklasie (traci tylko punkt do podium i jest to bardzo realne), to jej miejsce w LE automatycznie nie zajmie Wisła jako finalista. Wolne miejsce zajmie wtedy czwarty zespół najwyższej ligi.






Aktualności

Pokaż więcej