Nocna prohibicja. Miasto zadowolone, a przedsiębiorcy?

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl
Urzędnicy podsumowali pierwsze miesiące programu Odpowiedzialny Sprzedawca. Wśród kilku punktów, które pozwalały na zdobycie tego tytułu, przedsiębiorcy musieli wstrzymać się od sprzedaży alkoholu między północą a godziną 5:30. Miasto jest zadowolone. Co z przedsiębiorcami?

Porozumienie zakłada, oprócz ograniczenia sprzedaży alkoholu w nocy, m.in. zamontowanie wewnętrznego i zewnętrznego monitoringu, zawarcie umowy z firmą ochroniarską czy zapewnienie miejsca w sklepie dla osób oczekujących w kolejce.

Zyski czy straty?

Z punktu widzenia przedsiębiorców najbardziej ryzykowne było ograniczenie handlu napojami z procentami nocą. Urzędnicy, opierając się na oświadczeniach dotyczących wartości sprzedanego alkoholu złożonych przez przedsiębiorców, twierdzą, że taka decyzja nie wpłynęła negatywnie na finanse właścicieli sklepów.

Porozumienie z miastem podpisali m.in.: Lewiatan Małopolska, Podwawelska Spółdzielnia Spożywców, Kocyk, Quick Holding czy Shake. W sumie są to 154 placówki. Wiele z nich pracuje przez całą dobę.

W tygodniu takie sklepy są przede wszystkim wykorzystywane przez turystów, którzy przyjeżdżają do Krakowa na kilkudniowe wypady. Weekendami użytkują je już wszyscy. Można sobie wyobrazić, że zakupy robione są przed północą, ale prościej jest jednak wywnioskować, że jeśli obok „porządnego” sklepu jest stacja benzynowa albo inny sklep całodobowy, to klientela wybierze właśnie te otwarte, zamiast robić zapasy.

Oficjalnie nikt nie chce mówić o problemach, jakie niesie ze sobą ograniczenie godzin handlu alkoholem. Z informacji miasta wynika, że nic się nie zmieniło.

– Można zauważyć, że dobrowolne ograniczenie godzin sprzedaży alkoholu nie wpłynęło w widoczny, negatywny sposób na kondycję finansową przedsiębiorców. Potwierdza to wynik analizy złożonych oświadczeń o wartości sprzedanego alkoholu, które przedsiębiorcy byli zobowiązani złożyć do Wydziału Spraw Administracyjnych UMK w styczniu tego roku – zakomunikowało miasto.

Właściciele sklepów nie są do końca zadowoleni z tego, jak funkcjonuje program. Zwłaszcza że jakiś czas temu urzędnicy zapowiadali, że do inicjatywy wkrótce dołączą zarówno stacje benzynowe, jak i niektóre puby. Na to jednak się nie zanosi.

Bezpieczniej?

Według magistratu porozumienie przynosi oczekiwane skutki. Ma to wynikać z analiz interwencji przeprowadzonych przez krakowską policję w rejonach placówek, które przystąpiły do programu.

– Porównano liczbę interwencji w okresie: czerwiec–sierpień i wrzesień–listopad, czyli trzy miesiące przed wejściem w życie umowy społecznej i trzy miesiące po jej wejściu. Ogólna liczba podejmowanych przez policję interwencji w rejonie tych placówek spadła o 7% –  informuje urząd miasta.

Ale co to tak naprawdę oznacza? – Liczba interwencji pod niektórymi adresami nie zmieniła się, nieznacznie wzrosła, ale w większości przypadków spadła – nawet o 14 zdarzeń mniej – doprecyzowuje Anna Wolak-Gromala z komendy miejskiej policji.

– Generalnie liczba zdarzeń zmniejszyła się o 35, co stanowi 7% wszystkich interwencji w okresie od czerwca do sierpnia 2019 roku – mówi policjantka.

Zapytaliśmy jeszcze, czy chodzi o interwencje wszystkie, czy tylko te, które dotyczyły danego sklepu lub wydarzenia w sklepie, łącznie z kradzieżą jakiejś rzeczy, ale nie dostaliśmy konkretnej odpowiedzi. – Interwencje dotyczą miejsca powiązanego z adresem placówki handlowej i obejmują różne rodzaje zgłoszeń – mówi Anna Wolak-Gromala.

News will be here