Na koncepcję kładki Dębniki-Salwator brakuje ponad 100 tysięcy

Kładka łączyłaby rejon parku Dębnickiego z okolicą klasztoru norbertanek fot. Den Didenko

W poniedziałek odbyła się licytacja, która miała wyłonić autora koncepcji kładki łączącej Dębniki z Salwatorem. Najniższa kwota przekracza jednak zakładany budżet, więc wszystko zależy teraz od tego, czy znajdą się brakujące pieniądze.

Do licytacji Zarząd Inwestycji Miejskich zaprosił cztery firmy, po wcześniejszym sprawdzeniu złożonych przez nie zgłoszeń. O wygranej decydowała najniższa cena – co spotkało się z krytyką części mieszkańców, którzy oczekiwali, że w tak eksponowanym miejscu priorytetem będzie jakość pomysłu, a nie jego cena. Urzędnicy nie chcą jednak powtórki ze sprawy kładki Kazimierz-Ludwinów, gdzie odważna koncepcja zderzyła się z ograniczeniami ze strony konserwatora.

Firmy miały dwie godziny na walkę o wygraną. Takie licytacje odbywają się za pomocą platformy internetowej. Wykonawcy widzą wysokość ofert składanych przez konkurencję, ale nie widzą, kto zaproponował daną cenę. Po upływie przewidzianego czasu licytacja się automatycznie kończy.

Najniższą ofertę złożyła firma Remapol z Krakowa. Problem w tym, że chce przygotować koncepcję za 288 tys. zł, podczas gdy miasto miało na ten cel 170 tys. zł. – Teraz musimy się zastanowić, co dalej. Mamy na to 30 dni – mówi Jan Machowski, rzecznik prasowy jednostki.

Możliwe są dwa scenariusze. Albo postępowanie zostanie unieważnione, albo miasto zdecyduje się na przesunięcia w budżecie, by przygotowania do budowy kładki mogły się faktycznie rozpocząć.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Zwierzyniec Dębniki