Sportowe krzyże Jakuba Błaszczykowskiego. Najpoważniejsza kontuzja od lat

fot. Krzysztof Kalinowski

– Wstałem 100 razy i powstanę po raz 101 – zapowiada Jakub Błaszczykowski, który w środę odniósł najpoważniejszą kontuzję po powrocie do Wisły. 36-latek w czasie treningu zerwał więzadło krzyżowe w kolanie.

58 minut – niespełna godzinę na boisku spędził w tym sezonie Jakub Błaszczykowski, współwłaściciel i kapitan Wisły Kraków. Kiedy ponownie zobaczymy go w meczu o stawkę? Dokładnie nie wiadomo, ale na pewno nie w tym roku.

– Zdaję sobie sprawę, że bardzo ciężkie chwile przede mną. A tym wszystkim, którzy po raz kolejny będą kończyć moją karierę przypominam, że wstałem 100 razy i powstanę po raz 101. A tym, którzy mnie wspierają, bardzo dziękuję – zakomunikował były reprezentant Polski w mediach społecznościowych.

Zerwanie więzadeł po raz drugi

Sportowa kariera Błaszczykowskiego obfitowała w sukcesy z Borussią Dortmund i Wisłą, a także wiele udanych występów w reprezentacji, ale mogła być jeszcze bogatsza, gdyby nie pech i podatność jego organizmu na urazy. W serwisie Transfermarkt.pl w rubryce z kontuzjami znajdziemy ponad 30 wzmianek o powodach przerw zawodnika w grze. Niektóre dotyczą krótkiego okresu, ale części informacji brakuje. Pewne jest za to, że skrzydłowy stracił na leczeniu urazów prawie dwa lata.

Przez lata Kuba miał m.in. poważne problemy z mięśniami, plecami i po złamaniu palca, ale więzadła również nie zerwał po raz pierwszy. Pechowy był dla niego występ w pierwszym meczu rundy wiosennej Bundesligi przeciwko Augsburgowi pod koniec stycznia 2014 roku. Po operacji i żmudnej rehabilitacji walczył jeszcze z naderwaniem włókna mięśniowego i na boisko wrócił dopiero w połowie grudnia.

Problemy po powrocie

Po powrocie do Krakowa Błaszczykowski walczył nie tylko o przyszłość Wisły, pomagał jej na boisku (najwięcej grał w sezonie 2019/2020, gdy w 22 występach strzelił siedem goli), ale również coraz częściej musiał pauzować z powodu problemów ze zdrowiem.

W kwietniu 2019 złamał palec u nogi i do gry wrócił dopiero w sierpniu. Latem 2020 pauzował z powodu urazu mięśnia. Miał także krótsze przerwy – ostatnią z powodu urazu odniesionego w ostatnim sparingu przed obecnym sezonem przeciwko Podbeskidziu Bielsko-Biała.

Na wiosnę sezonu 2018/2019 Błaszczykowski  wystąpił w 8 z 17 możliwych meczów. W ostatniej kolejce zagrał z urazem, na własną prośbę, bo Wisła miała szansę na wywalczenie grupy mistrzowskiej. Do składu wrócił dopiero w czwartej serii nowych rozgrywek. Wystąpił w czterech spotkaniach, a potem wrócił niezdatny do gry ze zgrupowania reprezentacji.

Na kolejny występ czekał od 31 sierpnia do 9 listopada. Potem urazy go omijały i grał prawie do samego końca sezonu, w tym potrafił pomagać Wiśle w 11 meczach z rzędu.

W poprzednim sezonie o takich liczbach mógł jedynie pomarzyć. Jego seria przed przyjściem do klubu trenera Petera Hyballi to udział w trzech meczach z rzędu z Podbeskidziem, Lechią i Rakowem. W lutym pisaliśmy, że zawodowy sport jest już męką dla wynitnego reprezentanta Polski. Wiosną także dopadł go uraz, a po powrocie na krótko pojawiał się na murawie z innego powodu. Tu przyczyną był konflikt ze szkoleniowcem.

W bieżących rozgrywkach 36-letni piłkarz rozegrał tylko 58 minut w 4. i 5. kolejce. Sytuacja Wisły zmieniła się jednak na plus i dziś brak Kuby nie jest aż tak bardzo widoczny, ponieważ krakowianie mają bardziej wyrównaną kadrę. Gorzej pod tym względem było w poprzednich sezonach.

News will be here