Główni akcjonariusze Wisły nie grają do jednej bramki? Prezes: Szukam dwóch nowych właścicieli

fot. Wisła Kraków
Władysław Nowak komentuje zmianę trenera pierwszej drużyny i odpowiada na pytania dotyczące działu sportowego, a także przyszłości klubu. Jak się okazuje, jeden z głównych udziałowców, Tomasz Jażdżyński, ma inne zdanie od dwóch pozostałych.
W ubiegłym tygodniu wszyscy akcjonariusze klubu spotkali się i w czasie sześciogodzinnego spotkania ustalili, że trzeba dokapitalizować klub, któremu na bieżące funkcjonowanie brakuje 10 mln zł. Posiadający 3,75 procent akcji i jednocześnie prezes klubu Władysław Nowak zapowiadał kolejne spotkanie. W czwartek przyznał, że pojawił się poważny problem.

– Tomasz Jażdżyński poinformował, że nie podpisze notatki, która powstała po spotkaniu akcjonariuszy. Do wczoraj myślałem, że miałem wszystko ustalone – mówi Nowak.

Jażdżyński, Jakub Błaszczykowski i Jarosław Królewski mają po 26,84 procent akcji. Gdy ratowali Wisłę przed upadkiem, łącznie zapłacili za nie jedynie 7,5 tysiąca złotych, ale zadeklarowali, że będą finansować klub (to, co wyłożyli i jest liczone w mln zł, to pożyczki). Po 3,75 należy do Nowaka, jego wspólnika w firmie Nowak-Mosty Adama Adamczyka i Adama Łanoszki. 8,23 procent to z kolei akcjonariat rozproszony. 

Jażdżyński zabrał głos na Twitterze. – Nie potrafię zrozumieć dzisiejszych wydarzeń. Nie wycofałem się z żadnych ustaleń. Wręcz przeciwnie. Zawnioskowałem o ich doprecyzowanie i szczegółowe przedstawienie. Tak aby dokument do podpisu stał się wiarygodnym protokołem, zgodnie z ustaleniami sprzed spotkania – napisał w mediach społecznościowych.

Inwestorzy zgłaszają się do Wisły

Brak jednomyślności wśród właścicieli to poważny problem, bo trzeba działać szybko. Nowak liczy, że do końca roku do kasy wpłynie 8,7 mln zł za sprzedanych Mateusza Lisa, Aschrafa El Mahdiouiego i Yawa Yeboaha (były problemy z płatnościami), ale celem prezesa nie jest funkcjonowanie z dnia na dzień. Chciałby, by Wisła wychodziła z tarapatów realizując długofalowy plan.

Dlatego Nowak nie kryje, że intensywnie szuka nowych właścicieli. Rozmowy prowadzą też Błaszczykowski i Królewski. – Robię wszystko, by ktoś nowy wszedł do klubu. Jeden czy dwóch nowych właścicieli, którzy mogą coś dołożyć. Firma Nowak-Mosty jest młoda, pojawił się kryzys w branży budowlanej, i teraz nie jesteśmy w stanie dać więcej. Razem ze wspólnikiem przeznaczyliśmy na Wisłę już 7 mln zł, łącznie z reklamą – tłumaczy prezes, który zapewnia, że nigdy nie chciał odkupić akcji od większościowych udziałowców.

Nowak szuka inwestorów, dzwoni i zachęca ich do zainwestowania w jedną z największych marek w historii polskiego futbolu. Z drugiej strony ludzie z pieniędzmi sami mają się do niego zgłaszać. Nieoficjalnie wiadomo, że dostał nawet sześć takich sygnałów. 

– Codziennie mam spotkania. Ja mogę szukać potencjalnych inwestorów, są to osoby nie tylko z Polski, potem muszę to przedstawić radzie nadzorczej i większościowym właścicielom – tłumaczy.

Mimo problemów, jest optymistą. Uważa, że węzeł gordyjski związany z wewnętrznymi problemami szybko się rozwiąże. – Jak nie będzie jednomyslności to wezmę torbę i pójdę, bo tylko torbę tutaj mam – zażartował. A potem powiedział na poważnie: – Trzeba coś z tym zrobić, bo jak my nie dołożymy i nie znajdziemy kogoś kto dołączy, to będzie pat. Musimy to szybko załatwić, bo zbliża się zimowe okienko transferowe.

Nowak o Brzęczku: Coś się wypaliło

W poniedziałek Wisła ogłosiła przyjęcie dymisji Jerzego Brzęczka. Nowym trenerem został asystent byłego selekcjonera Radosław Sobolewski. Jak zdradził Nowak, Brzęczek zawiadomił o swojej dymisji w sobotę, gdy zadzwonił do prezesa. Potwierdza, że wśród właścicieli początkowo nie było jednomyślności w sprawie rozstania ze szkoleniowcem, który pracował przy ulicy Reymonta od 14 lutego 2022 roku. Zaprzecza też, że kontaktował się z Dariuszem Banasikiem, byłym trenerem Radomiaka Radom. Mówi, że tylko szukał do niego numeru, który zdobył. To na wypadek, gdyby trzeba było przedstawić inne kandydatury w przypadku braku porozumienia z Sobolewskim.

– Wydaje mi się, że coś się wypaliło, sprawy zaczęły iść w złym kierunku. Decydując się na Sobolewskiego, nie zmieniliśmy wszystkiego, ale zdecydowaliśmy, by cokolwiek zmienić. Nazwisko Sobolewskiego przewijało się w rozmowach, gdy zastanawialiśmy się "co by było, gdyby" – tłumaczy.

Podkreślał uczciwość i pracowitość Brzęczka, który po objęciu przez niego prezesury wprowadził go w sportowe tematy. Były już szkoleniowiec Białej Gwiazdy odpowiadał za cały pion sportowy (szukanie zawodników, negocjacje) i okazało się, że jednak miał za dużo na głowie. Bardzo trudno pogodzić tę pracę z prowadzeniem drużyny, o czym mówił wcześniej Sobolewski, który nigdy nie podjąłby się łączenia funkcji. 

Wisła rozbuduje dział sportu, ale na razie nie zamierza zatrudniać dyrektora sportowego. Klub planuje zatrudnić dwóch, trzech skautów, którzy będą przedstawiać nowemu trenerowi kandydatów do gry. Na razie Sobolewski skupia się na przygotowaniach do piątkowego meczu z Łódzkim Klubem Sportowyn, po weekendzie będzie brał udział w pracach nad kompletowaniem nowych skautów. 

Przy Reymonta wciąż wierzą w szybki powrót do ekstraklasy. Zespół traci sześć punktów do drugiego miejsca, które gwarantuje bezpośredni awans i tylko punkt do miejsc barażowych. – Nie wyobrażamy sobie, by nie awansować. Chcemy się dobrze przygotować do okienka transferowego – deklaruje.

Zapowiedział, że w najbliższych dniach zarząd klubu, który obecnie jest jednoosobowy, ma zostać powiększony o jednego pracownika klubu. 

Umowa z Kacprem Dudą i zakup bazy

Przed odejściem z klubu Brzęczek uzgodnił warunki nowego kontraktu pomocnika Kacpra Dudy, najbardziej perspektywicznego zawodnika w kadrze pierwszego zespołu. Umowa może zostać podpisana w piątek.

Nowak nie obiecuje, że do końca roku klub stanie się właścicielem bazy w Myślenicach, którą od 1 stycznia tylko wynajmuje, co kosztuje ją około 1 mln zł rocznie. Prezes jest po rozmowach z bankiem w sprawie kredytu, niedługo przedstawiciele instytucji zjawią się przy Reymonta. Pierwszą ratę, a być może także kolejne, ma udać się spłacić dzięki funduszom przekazanym przez kibiców należących do Socios Wisła.

We wtorek Nowak jedzie do Myślenic na rozmowy z burmistrzem Jarosławem Szlachetką, ponieważ ośrodek na Zarabiu należy do gminy.

REKLAMA
REKLAMA