Wielki powrót Jerzego Stuhra na scenę Opery Krakowskiej

Opera Krakowska fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Już dziś (15 marca) na scenie Opery Krakowskiej premiera „Cyrulika sewilskiego” w reżyserii Jerzego Stuhra.

Sztuka autorstwa Gioacchina Rossiniego zagości w Operze Krakowskiej już po raz trzeci. Uznawana za arcydzieło gatunku tryska humorem i żywiołową muzyką – „Cyrulik sewilski” nie bez powodu znajduje się w repertuarach prawie każdego teatru operowego na świecie.

Opera komiczna

Reżyserii podjął się Jerzy Stuhr. Nie jest to jego pierwsza realizacja w Operze Krakowskiej. W 2016 debiutował spektaklem „Don Pasquale”.

„Cyrulik sewilski” to jedna z najpiękniejszych oper komicznych w historii muzyki, chyba najczęściej wystawiana. Kiedy oglądałem na żywo różne opery komiczne, odnosiłem wrażenie, że ludzie z przyjemnością słuchają muzyki, ale mało się śmieją – mówi Jerzy Stuhr. – Czasem zaskakuje ich inscenizacja, ale brakuje ducha komedii, więc pomyślałem, że trzeba moje doświadczenie w tej materii wykorzystać.

Dodaje, że jego reżyseria zmierzała do tego, aby „otoczyć wykonawców sytuacjami, które mogą być śmieszne, a nawet absurdalne”.

Do trzech razy sztuka

„Cyrulik sewilski” na krakowskiej scenie operowej jest prezentowany od 1957 roku. Pierwszą, powojenną inscenizację wyreżyserował Antoni Wolak, a kolejną – w 1991 roku – Sławomir Żerdzicki. Przedstawienie w reżyserii Jerzego Stuhra będzie pierwszą inscenizacją tej opery w nowym gmachu przy ul. Lubicz.

– To jest uniwersalna historia o człowieku, który ma ochotę na kobietę, a jeszcze większą na jej spadek. „Cyrulik” w dużej mierze opowiada o żądzy pieniądza i o tym, że pieniądz rządzi światem. Zarówno Figaro, jak i Don Basilio są przekupni, prawie wszyscy są zapatrzeni w pieniądze, poza Almavivą, który potrafi wszystko oddać, aby zdobyć ukochaną – mówi Tomasz Tokarczyk, który objął kierownictwo muzyczne nad spektaklem.

Pokaz mody

Dla publiczności szykuje się prawdziwa – i jak się okazuje – nie tylko muzyczna uczta. Artyści wystąpią w kostiumach zaprojektowanych przez Joannę Klimas. Projektantka współpracowała już z Operą przy „Mefistofelesie” Arrigo Boito w 2014 roku, a także projektowała kostiumy do „Eugeniusza Oniegina” Piotra Czajkowskiego w reżyserii Mariusza Trelińskiego w Teatrze Wielkim i Operze Narodowej w 2002 roku.

– Początkowo miałam nadzieję, że zaprojektuję historyczne kostiumy. Jerzy Stuhr jednak powiedział mi, że tworzymy spektakl w konwencji współczesno-surrealistycznej. Kiedy zaczęłam poszukiwać inspiracji w surrealizmie, okazało się, że to chyba za daleko. Musiałam się postarać, aby utrzymać współczesną konwencję, ale jednocześnie, aby moje kostiumy nie były ubraniami na co dzień. To jednak kostium, którego teatr potrzebuje – opowiada Klimas.

W rolach głównych zobaczymy Monikę Korybalską i Darię Proszek (Rozyna) czy Pablo Martineza i Adama Sobierajskiego (hrabia Almaviva).

– Rola Rozyny jest trudna wokalnie i technicznie, wymaga dużej koncentracji na warsztacie i pozwala mi odkryć nieznane aspekty moich umiejętności. Umożliwia także zaprezentowanie osobowości nie tylko za pośrednictwem gry aktorskiej, ale i muzycznie – mówi Monika Korybalska.

Podobnego zdania jest Daria Proszek: – Przed wykonawczynią partii Rozyny stoi spora trudność techniczna, ale także dlatego, że to właśnie Rozyna, a nie Figaro, jest główną postacią tej opery i to wokół niej koncentrują się wszystkie wątki – przyznaje.

Premiera „Cyrulika sewilskiego” już 15 marca na scenie Opery Krakowskiej.