Radni Agnieszka Łętocha i Tomasz Daros z Koalicji Obywatelskiej są przeciwni budowie kładki. Projekt zakłada znaczną ingerencję w istniejącą zabudowę i zieleń, w tym wyburzenia i wycinkę drzew. W obliczu bliskiej odległości od mostów Dębnickiego i Zwierzynieckiego realizacja kolejnej przeprawy wydaje się zbędna z punktu widzenia komunikacyjnego. Planowana masywna konstrukcja z wysokimi betonowymi pilonami stoi w sprzeczności z ideą ochrony przyrody i przeciwdziałania nadmiernemu betonowaniu przestrzeni miejskich.

Samorządowcy określają ten projekt jako przeskalowany i niekorzystny. Do tego generujący nieproporcjonalne do potrzeb koszty.

–  Wydatek na realizację kładki Ludwinów opiewa obecnie na 150 mln, zatem możemy założyć, że kolejna kładka będzie kosztowała przynajmniej tyle samo. Czy miasto stać na taką fanaberię? – pytają w interpelacji do prezydenta Aleksandra Miszalskiego. Radni przekonują, że za te pieniądze można zbudować „np. pięć basenów krytych albo dziesięć odkrytych”.

Przeprawa przez Wisłę

W piśmie do władz miasta radni poprosili o rozważenie realizacji ekologicznej przeprawy promowej między Dębnikami a Zwierzyńcem na wysokości ul. Flisackiej. Prom kursujący w godzinach dziennych nie wymagałby ingerencji w nadbrzeże i nie byłby uciążliwy dla mieszkańców. Takie rozwiązanie nawiązywałoby do historycznej tradycji flisackiej, wpisując się w lokalny kontekst urbanistyczny.

–  Ponadto, „nowa przeprawa flisacka” stanowiłaby niewątpliwą atrakcję wpisującą się w miejską politykę decentralizacji ruchu turystycznego. „Flisak” mógłby pobierać opłaty za przeprawę zatem byłaby to usługa odpłatna dla turystów, potencjalnie samofinansująca się z biletów – piszą radni. Mieszkańcy z Kartą Krakowską byliby zwolnieni z opłat.

Koszt budowy miałby wynieść ok. 3 mln złotych, czyli – jak wyliczają radni – tyle, co same poręcze na kładce.