Festiwal pomyłek i nerwy w meczu drugoligowców. Garbarnia żegna się z Pucharem Polski [ZDJĘCIA]

Pierwsze diagnozy są fatalne. Mateusza Dudę czeka długa przerwa w grze fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl
Ponad 160 minut trwała rywalizacja w rundzie wstępnej Pucharu Polski pomiędzy Garbarnią Kraków i Olimpią Elbląg. W serii rzutów karnych zespoły nie strzeliły pięciu jedenastek, ale minimalnie lepsi okazali się goście.

Mecz nie mógł się lepiej rozpocząć dla gospodarzy. Zaczęli ofensywnie i już w 2. minucie wywalczyli rzut rożny, który zamienili na gola po uderzeniu głową. Dośrodkowywał Grzegorz Marszalik, a w polu karnym najwyżej do piłki wyskoczył Jakub Banach. Brązowi zaczęli sezon od remisu i porażki w lidze, więc dążyli do zdobycia kolejnej bramki, by po raz pierwszy poczuć smak zwycięstwa i jednocześnie w 90 minut awansować do pierwszej rundy rozgrywek. W ubiegłym sezonie drużyna Macieja Musiała zakończyła udział w Pucharze Polski na 1/8 finału i spotkaniu z Lechem Poznań, więc w klubie z ulicy Rydlówka 23 i nikt nie miał nic przeciwko powtórce.

Kolejne gole nie padały, ale wydawało się, że gospodarze mają kontrolę nad spotkaniem. Rywalizacja zaostrzyła się, a nieopierzony sędzia główny Mateusz Piszczelok z Katowic (kilka dni po debiucie w II lidze) nie potrafił zapanować nad spotkaniem i podejmował kontrowersyjne decyzje. Pretensje mieli przede wszystkim zawodnicy gospodarzy, a zwracający uwagę sędziemu asystentowi kapitan krakowian Donatas Nakrosius obejrzał żółtą kartkę.

Duda w karetce

Obraz spotkania zmienił się po godzinie gry, gdy po starciu z przeciwnikiem na murawie położył się Mateusz Duda. Piłkarz wskazywał na problem z kolanem, nie podnosił się z boiska, za to było słychać, że bardzo cierpi. Trafił do karetki, gdzie cała jego prawa noga została pokryta bandażem. Przy samochodzie szybko pojawił się jego zaniepokojony brat, zawodnik Wisły Kraków – Kacper Duda.

Goście szybko wykorzystali problemy gospodarzy, którzy przez chwilę występowali w dziesięciu, bo problemy ze zdrowiem miał także Banach. Do wyrównania doprowadził Aron Stasiak i mecz zaczął się od nowa.

Karne dla Olimpii

W pierwszej części dogrywki przewagę miała drużyna z Ludwinowa. W swoim stylu na lewą nogę zszedł Wojciech Słomka i po jego mocnym uderzeniu piłka odbiła się od poprzeczki. Układ sił na boisku zmieniła druga żółta kartka Nakrosiusa. Broniących się Brązowych ratował młodzieżowy bramkarz, sprzyjało im też szczęście, m.in. w sytuacji, gdy Sebastian Malinowski trafił w słupek.

W rzutach karnych lepsi okazali się goście i grają dalej w Pucharze Polski. W zespole gospodarzy jedenastek nie wykorzystali Mateusz Bartków (uderzył nad bramką), Kamil Kuczak i Thomas Pranica (bramkarz obronił ich uderzenia). Goście pomylili się dwa razy: w bramkę nie trafił Stasiak, a poprzeczkę obił Patryk Jakubczyk.

– Łukasz Łęgowski potrafi bronić rzuty karne, co udowodnił już wielokrotnie. Byłem przekonany, że nam pomoże – cieszy się trener gości Przemysław Gomułka.

– Fatalnie wykonywaliśmy rzuty karne, ale odpadnięcie z pucharu jest najmniejszym problemem. Mamy kontuzje Mateusza Dudy (podejrzenie zerwania więzadeł) i Jakuba Banacha oraz graliśmy 120 minut – rozkłada ręce opiekun krakowian Maciej Musiał, który na nowo buduje zespół po odejściu latem sześciu zawodników pierwszego składu.

O godzinie 19:30 rozpoczęło się wyjazdowe spotkanie Hutnika z Chojniczanką Chojnice. Pewne udziału w pierwszej rundzie są Cracovia, Wisła i Wieczysta. Losowanie par odbędzie się w piątek, 29 lipca o godzinie 12 w Polskim Związku Piłki Nożnej w Warszawie.

Garbarnia Kraków – Olimpia Elbląg k. 2:3 (1:1, d. 1:1)

Bramki: Banach (2.) – Stasiak (69.).

Garbarnia: Bartusik – Warczak – Banach (70. Kardas), Nakrosius, Bartków – Dziedzic, Duda (66. Nowak) – Sutor (70. Pranica), Handzlik (59. Mularczyk), Marszalik (59. Słomka) – Kuczak.

Olimpia: Łęgowski – Wenger, Sarnowski (74. Wierzba), Piekarski – Turzyniecki (60. Stefaniak), Sienkiewicz (60. Rajch), Czernis (109. Łabecki), Kuczałek, Jakubczyk – Stasiak, Wojtyra (74. Malinowski).

Żółte kartki: Marszalik, Nakrosius, Słomka, Bartków, Kuczak – Jakubczyk, Piekarski, Malinowski, Kuczałek.

Czerwona kartka: Nakrosius (109., za dwie żółte).

Sędziował Mateusz Piszczelok (Katowice).