Mateusz Jaśko, członek rady dzielnicy Krowodrza, został prawomocnie skazany za szantaż kierowany w stronę dziennikarza TVN.
W 2019 i 2020 roku dziennikarz TVN Michał Fuja pracował nad reportażem dotyczącym giełdy kryptowalut Bitbay, której twarzą miał być Sylwester Suszek. Materiał miał odpowiedzieć na pytanie, czy za przedsięwzięciem stoją przestępcy, a środki, którymi obracają pochodzą z przestępstw vatowskich.
W czasie powstawania materiału z dziennikarzem skontaktował się Mateusz Jaśko, który zdaniem sądu pierwszej instancji został wysłany z misją, aby przekonać Fuję do zaprzestania zbierania materiałów i porzucenia tematu. Jaśko miał proponować pieniądze dziennikarzowi – najpierw 100 tys. zł, a później stawka została podbita do miliona złotych. Alternatywą, zdaniem sądu, były wysunięte groźby karalne. Padły słowa o „połamaniu”.
Reporter wraz z rodziną otrzymali od stacji telewizyjnej ochronę. Musieli też czasowo zmienić miejsce zamieszkania.
Wpływ na czwartą władzę
W poniedziałek sąd apelacyjny po przedłużającym się postępowaniu odwoławczym skazał Mateusza Jaśko na cztery miesiące pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata i 10 tys. złotych grzywny. Pierwotnie Jaśko był zobowiązany jedynie do wpłacenia 20 tys. zł grzywny.
W stosunku do pozostałych dwóch oskarżonych: adwokata i prywatnego detektywa – wyrok uniewinniający został uchylony i sprawę ponownie rozpozna sąd okręgowy. Mężczyźni są oskarżeni o fabrykowanie dowodów.
Jak tłumaczy sędzia Tomasz Szymański, rzecznik prasowy sądu apelacyjnego i członek składu orzekającego w tej sprawie, wyrok musiał zostać zaostrzony z uwagi na m.in. społeczną szkodliwość czynu skazanego. – Sankcje jakie ustalił ustawodawca i okoliczności sprawy nie dawały podstaw do orzeczenie grzywny albo kary ograniczenia wolności zamiast kary pozbawienia wolności – tłumaczy.
Według sądu, tego typu wpływanie na czwartą władzę – kierowanie gróźb i liczba spotkań, na których one padały, nie dają podstaw do orzeczenia innej kary niż ta, która została orzeczona.
Co z radą dzielnicy?
Mateusz Jaśko jest radnym dzielnicy Krowodrza. W przestrzeni publicznej padają głosy o przyszłości jego „mandatu”. Dominik Jaśkowiec, autor książki „Dzielnice Krakowa. Ich rola i znaczenie w ustroju samorządowym miasta” twierdzi, że wygaszenie mandatu mogłoby nastąpić jedynie w sytuacji, gdyby sąd pozbawił skazanego praw publicznych.
– Jeśli tak się nie stało, osoba, która jest nie jest pozbawiona praw publicznych może zasiadać nawet w radzie miasta – tłumaczy poseł i były przewodniczący rady miasta Krakowa.
Co mówi kodeks karny?
Jak wynika z kodeksu karnego, sąd może orzec pozbawienie praw publicznych w razie skazania:
1) na karę pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat trzech za przestępstwo popełnione w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie;
2) za przestępstwa określone w art. 228 § 1 i 3-6, art. 229 § 1 i 3-5, art. 230 § 1, art. 230a § 1, art. 250a § 1 i 2, art. 271 § 3, art. 296a § 1, 2 i 4, art. 305 § 1-4 oraz art. 306b.
§ 3. Sąd orzeka pozbawienie praw publicznych w razie skazania za przestępstwa określone w art. 130 § 1-5 lub 7-9.
Mateusz Jaśko został skazany z art. 43 Ustawy z dnia 26 stycznia 1984 roku Prawo prasowe.
Więcej o sprawie można przeczytać TUTAJ.