Tarnina przyjechała z Bieszczad, a solanka z Zabłocia w okolicach Pszczyny, gdzie znajduje się kopalnia soli specjalizująca się w tego rodzaju zamówieniach. Ma ona największe stężenie jodu, ale ZZM nie wyklucza też tego, by na kolejne sezony przywozić solankę z innych miejsc.

Podziemny zbiornik o pojemności kilku metrów sześciennych teoretycznie powinien wystarczyć na cały rok. W początkowym okresie, kiedy elementy tężni dopiero nasiąkały solanką, jej zużycie było jednak o wiele większe i trzeba było uzupełniać zbiornik.

– O ostatecznych kosztach eksploatacji tężni będziemy mogli mówić po całym sezonie – zaznacza dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej Piotr Kempf.

Tężnia będzie dostępna codziennie od godziny 7 do 22 przez cały sezon, a więc do jesieni – przed zimą instalację trzeba będzie wyłączyć, by nie uszkodził jej mróz.

Długie oczekiwanie

Otwarcie tężni spotkało się dziś z bardzo dużym zainteresowaniem mieszkańców. Nad zalewem odpoczywało wiele osób, a konferencja prezydenta i dyrektora ZZM przyciągnęła dużą część z nich. Za prezydentem otwierającym bramkę ogrodzenia nowego obiektu ustawiła się długa kolejka osób, które chciały od razu go wypróbować.

Na ten moment nowohucianie musieli długo czekać, ponieważ w 2018 roku tężnia spłonęła i trzeba było ją zbudować zupełnie od nowa. Teraz pożar raczej jej już nie grozi, ale teren został ogrodzony i objęty monitoringiem.

Koszt budowy tężni to ok. półtora miliona złotych. Za pierwszą, spaloną, miasto nie zapłaciło, ponieważ nie otrzymało przedmiotu zamówienia. Jak tłumaczy dyrektor Kempf, to już kwestia ustaleń pomiędzy wykonawcą a ubezpieczycielem.

Druga nad Bagrami

Druga krakowska tężnia powstanie nad Bagrami. Natomiast budowa przy Łąkach Nowohuckich została wstrzymana z powodu sporu z wykonawcą i dopóki sprawa jest w sądzie, na miejscu pozostanie wykopana dziura w ziemi.