Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji nie zawnioskowało do radnych o podniesienie opłat. Wszystko wskazuje więc na to, że w 2017 roku zapłacimy za metr sześcienny wody i ścieków tyle samo, co w tym roku.
Sprzedaż wody od 2000 roku, z małymi wyjątkami, spadała - z ponad 56 tys. m3 na początku roku do nieco ponad 47 tys. m3 w 2015 roku. Przełożyło się to na dochody krakowskiej spółki odpowiedzialnej za wodociągi i kanalizację. Dlatego w 2015 roku prezes MPWiK zawnioskował o podniesienie stawek.
W tym roku za wodę i ścieki płaciliśmy w sumie 10,15 zł za m3. W 2017 roku to się nie zmieni, podobnie jak abonamenty. Kraków utrzyma się więc w połowie listy większych miast w kwestiach ceny za wodę i ścieki, będąc nieco poniżej średniej ogólnopolskiej.
Jak informuje Wanda Słobodzian, dyrektor ekonomiczno-finansowa MPWiK, w 2017 roku musi mieć na utrzymanie i eksploatację sieci blisko 409 mln złotych. – Do tej pory sprzedaż wody spadała. Od 2000 do 2015 roku o blisko 15%. Na szczęście ta tendencja się odwróciła. Obserwujemy teraz stabilizację sprzedaży, dlatego proponujemy, aby taryfa była taka, jak w roku poprzednim – mówi Słobodzian. Nie oznacza to jednak, że wzrasta zużycie wody, tylko zwiększa się liczba odbiorców. Na jednego mieszkańca Krakowa zużycie wody spada.
Co z remontami?
W Krakowie jest blisko 2,2 tys. km sieci wodociągowej. Średnio w roku remontowane jest ok. 25-30 km tejże sieci. Radny Łukasz Słoniowski zastanawia się, dlaczego taki mały procent sieci jest modernizowany i czy to oznacza, że sporo odcinków jest odnawianych raz na 50 czy 70 lat. – Tylko 8% sieci ma 50 lub więcej lat – prostuje dyrektor.
– Wiemy, że potrzeby są duże, ale możemy tylko i wyłącznie z taryfy dawać na to środki, a jeśli ich brakuje, to wnioskujemy do Unii Europejskiej. A warto wspomnieć, że spółka jest zadłużona na 280 mln złotych w związku z kredytami, które były potrzebne na realizację projektów w poprzednich latach – tłumaczy Słobodzian.
Radny Słoniowski dociekał też, dlaczego MPWiK nie podnosi stawek zgodnie z planem. Inny radny z Prawa i Sprawiedliwości, Józef Jałocha zapytał, dlaczego nie może być taniej. – W sposób racjonalny planujemy nasze potrzeby inwestycyjne, aby nie obciążać niepotrzebnie krakowian – odpowiedziała dyrektor.