Uwaga, smok nad Krakowem!

Agnieszka Kościelniak w roli walecznej Wandy w spektaklu "Smok!" fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl
Już w sobotę na Wawelu premiera spektaklu „Smok!” w reżyserii Jakuba Roszkowskiego.

Zapomnijcie na chwilę o Harrym Potterze, Hobbicie czy Grze o tron. Czas przypomnieć, że w naszej rodzimej mitologii bestii, bogów i bohaterów również nie brakuje. Dlatego też Teatr Słowackiego postanowił mieszkańcom przypomnieć legendę o smoku.

– Jeszcze raz spróbujemy przeczytać naszą założycielską historię, bazując na najstarszych polskich przekazach. Czerpiemy od naszych kronikarzy, którzy mocno sobie w tych historiach lawirowali. My robimy to samo – bierzemy z tej historii to, co nas interesuje. Próbujemy to połączyć jakoś z wątkami współczesnymi i stworzyć ciekawą historię smoka wawelskiego, króla Kraka i Wandy – tłumaczy Jakub Roszkowski, autor i reżyser spektaklu.

Podróż w czasie

I tak historia z IX wieku zostanie rozegrana na dziedzińcu arkadowym Zamku Królewskiego na Wawelu. Na trzech ścianach będą wyświetlane wielkoformatowe animacje, cały dziedziniec stanie się sceną dla aktorów, a wszystko opatrzy śpiewem Chór Mieszany Katedry Wawelskiej. Ogromny smok przyleci na spektakl prosto z barwnych wizualizacji.

– Mamy takie swoje hasło: cudze smoki chwalicie, swojego nie znacie. Przede wszystkim chcemy się dobrze bawić, zrobić dobrą historię o naszym polskim smoku, a ta moim zdaniem jest nieco zapomniana. Dlatego na warsztat bierzemy naszego smoka i mitologię słowiańską. Dla mnie jest bardzo interesująca, ale obecnie przykryta historiami m.in. o Harrym Potterze – zaznacza Roszkowski.

Jak to się zaczęło…

IX wiek, początki państwa polskiego. Czasy, kiedy woj Krak został królem nowego państwa i zasiadł na tronie w grodzie nazwanym na jego cześć Krakowem. W rozwoju państwa pomagają mu dzieci – Lech, Krak i Wanda. Łąki zaczynają się zamieniać w pastwiska, a lasy w pola uprawne. Wszystko trwa do momentu, kiedy topory docierają do świętego gaju. Wtedy nad Krakowem pojawia się… smok.

– Smok zachodni, czyli zły. Taki, który sieje zniszczenie. Dla mnie jest on emanacją niszczonej przyrody. Jest tym, czym w rzeczywistości tsunami, powódź, huragnan. Jeśli traktujemy przyrodę źle, to ona wypluwa z siebie coś niszczącego. Coś, co trzeba pokonać i zapobiegać kolejnym kataklizmom – zaznacza Roszkowski.

Podkreśla jednak, że trudno trzymać się całej legendy. Dlatego też zdecydował, że historię smoka złoży ze strzępków różnych opowieści.

– Ta historia nie będzie „Koroną królów” [serial produkcji TVP – przyp. red.]. Nie chcieliśmy pójść w stronę przaśnego świata i razem ze scenografem Mirkiem Kaczmarkiem zbudowaliśmy przestrzeń mocno eklektyczną i ponadczasową, z bardzo silnymi wątkami współczesnymi – ocenia Roszkowski. – Mocno będą się wybijały wątki kobiece i proekologiczne.

Smoka pokonała kobieta

Na pierwszy ogień: Wanda. W tej roli zobaczymy dobrze znaną widzom Teatru Słowackiego aktorkę Agnieszkę Kościelniak.

Zapomnijcie jednak o Wandzie ubranej w zwiewną szatę, pokornie wypełniającą polecenia ojca i zajmującą się przede wszystkim haftowaniem, gotowaniem i czytaniem. Córka Kraka ze spektaklu Roszkowskiego jest kobietą, która wie, czego chce i nie boi się po to sięgać.

– Wanda będzie takim zlepkiem mocy, siły kobiety. Bo nie tylko mężczyźni budują ten świat i mogą o niego walczyć. To pokazuje moja bohaterka. Oczywiście w spektaklu „Smok!” to większość mężczyzn rusza walczyć ze smokiem. Ale to właśnie Wanda, która jest silna, mądra i błyskotliwa, pokonuje smoka nie tyle co siłą, a sprytem – zaznacza Kościelniak.

Premiera dwugodzinnego widowiska już w sobotę, 8 czerwca, na Wawelu. Spektakl będzie można zobaczyć również w niedzielę. Początek o 21.00.

Premiera przedstawienia na Dużej Scenie Teatru Słowackiego 4 października.

News will be here