WKS Wawel Kraków uratowany [Rozmowa]

Po tygodniach niepewności, zamieszania, chwil zwątpienia i informacji o niezgłoszeniu drużyny seniorów do nowego sezonu, MZPN podjął działania, które mają na celu uratowanie krakowskiego klubu. Nie dość, że Związek przywrócił WKS Wawel do rozgrywek, to jeszcze wsparł go finansowo.

Mateusz Adamczyk, LoveKraków.pl: Jaki jest w tej chwili pana status w drużynie?

Marcin Mączyński, zawodnik WKS Wawel Kraków: Dzisiaj mogę odpowiedzieć panu na pytania jedynie jako zawodnik pierwszej drużyny, który de facto uczestniczył we wszystkich rozmowach, bo włodarzom klubu wcale nie zależało na tym, by seniorzy przetrwali. Sprawę doprowadzono do szczęśliwego finału, o czym pan już wie, ale ja, Michał Peterman i Karol Darłak (piłkarze, członkowie starego i nowego-niedoszłego Zarządu Sekcji PN) zostaliśmy wezwani do stawienia się przed komisją dyscyplinarną w celu „wyjaśnienia spraw odnoszących się do działań godzących w dobre imię Klubu WKS Wawel”.

Czy wcześniej przeczuwaliście, że dostaniecie taką szansę od MZPN?

Nie spodziewaliśmy się. Podobnie jak pół roku wcześniej liczyliśmy na mediacje między MZPN a zarządem klubu. Liczyliśmy, że ten drugi ugnie się pod naciskiem społecznym i medialnym, który został utworzony również dzięki Państwu. Tak więc pomoc finansowa MZPN dla nas jest całkowitym zaskoczeniem, chociaż bardzo miłym, i mamy nadzieję odpłacić się za to na boisku jak najlepszą postawą. Byliśmy w ciągłym kontakcie z władzami Związku i z poradą przychodziło do nas bardzo wiele osób. Zobaczyliśmy jak wielu osobom zależy na tym zasłużonym klubie i tym bardziej zastanawialiśmy się, skąd taka zawiść akurat w osobach prezesów Ludwiga i Sobczyka.

Czy toczyły się rozmowy pomiędzy MZPN a seniorami? Co na to władze klubu?

Co na to władze klubu? Trudno powiedzieć, bo ja w związku z wezwaniem do komisji dyscyplinarnej postanowiłem wstrzymać z nim rozmowy do czasu wyjaśnienia sprawy. Na ten temat prezes Niemiec ma rozmawiać z prezesem Ludwigiem i to od nich należy oczekiwać konkretnych informacji.

Na jaki okres została podpisana umowa między MZPN a Wawelem? Do czego zobowiązaliście się w stosunku do MZPN?

Kompletnie nie mam pojęcia na jaki czas została podpisana umowa. Nieoficjalnie mówi się o sześciu miesiącach. Później sprawy w swoje ręce ma wziąć, miejmy nadzieję, nowo wybrany Zarząd Sekcji Piłki Nożnej. Zobowiązaliśmy się do działań zmierzających do unormowania sytuacji w Wawelu, bo wszyscy w MZPN i PPN mają w pewnym sensie dosyć zamieszania wokół niego. Mamy nadzieję, że nowe kompetentne władze sekcji zagwarantują spokojne granie w kolejnych sezonach bez zagrożenia upadkiem. Tym bardziej, że wszyscy zdają sobie sprawę, że nie jest to stricte kwestia finansowa i wcale nie chodzi o te osiem tysięcy złotych, tylko o coś więcej. Dlatego pewnie postanowiono wspomóc seniorów Wawelu, by wybić z ręki włodarzom klubu pseudo argument, mówiący o kłopotach finansowych. Dobrzy Samarytanie, którzy bardzo chcą ale nie mogą… Bardzo chciałbym w to wierzyć.

Przez całe zamieszanie ze zgłoszeniem do rozgrywek nie mieliście okazji do normalnych treningów i przygotowań do sezonu. Jak teraz wygląda kadra zespołu?

Co do kadry, to kilku zawodników odeszło, bo nie wierzyli, że na kilka dni przed ligą jeszcze może się coś zmienić – a jednak. Jest ciągle grupa ludzi, którzy są związani z Wawelem i są gotowi stanąć do walki o ligowe punkty. Chociaż przygotowania musieliśmy prowadzić poza obiektami, bo prezes Ludwig zabronił pracownikom klubu wpuszczania nas na obiekty i korzystania z nich, to – biorąc pod uwagę te przeciwności – frekwencję na treningach i przygotowanie do sezonu możemy określić na poziomie co najmniej dostatecznym.