Rywali mijał jak tyczki. Agent Krystiana Wachowiaka tłumaczy wybór Wisły

fot. Wisła Kraków
– Wisła przedstawiła najciekawszy plan rozwoju zawodnika.  Szukając klubu dla Krystiana powiedzieliśmy sobie, że to jeszcze nie czas na wyjazd z Polski – mówi Artur Wolski, menedżer Krystiana Wachowiaka.
Niespełna 20-letni lewy obrońca, który nie stroni od akcji ofensywnych podpisał umowę do końca sezonu 2024/2025. Wisła wykupiła go z drugoligowej Chojniczanki Chojnice, w której występował od 2018 roku. Najpierw grał w juniorach, potem w drugiej drużynie, by stać się podstawowym zawodnikiem drużyny w I, a po spadku zespołu w II lidze. W I lidze debiutował jako 17-latek u trenera Macieja Bartoszka.

– Ma wydolność konia, ciąg na bramkę, mocne uderzenie, dobre dośrodkowanie i świetną lewą nogę. Najwięcej musi pracować nad grą obronną – ocenia Na Twitterze Michał Sagrol, lokalny dziennikarz z Chojnic, który widział wszystkie mecze Wachowiaka w 2020 roku.

Zdolny i karny

Wachowiak wie jak sprawić, by rywalowi zakręciło się w głowie. Sagrol podkreśla, że w tym sezonie nowy piłkarz Wisły przeprowadził kilka akcji, w których mijał rywali jak tyczki. To u tego zawodnika nic nowego. Robert Świątkowski, który trenował zawodnika w klasach 4-6 szkoły podstawowej, przypomina historię z meczu ligi wojewódzkiej w Grudziądzu.

– Wtedy grał dużo wyżej. Ustaliliśmy, że zaczną od środka i pójdą z kolegą na bramkę gospodarzy. Krystian wkręcił wszystkich, kolega trochę mu pomógł, i strzelił gola w pierwszej minucie – opowiada trener grup juniorskich Zawiszy. 

Nowy nabytek Białej Gwiazdy może być pierwszym podopiecznym Świątkowskiego, który zadebiutuje w ekstraklasie. Wachowiak był w tamtych czasach jednym z kilku rokujących chłopaków. Trafiali między innymi do Arki Gdynia, ale dziś kopią w niższych ligach. Z tamtej szkoły pod patronatem Zawiszy w poważnej piłce jest dziś także Hubert Adamczyk, dziś gracz Wisły Płock, który spędził trochę czasu w Cracovii.

– Piłka nigdy nie sprawiała Krystianowi problemów, zawsze krótko ją prowadził. Ale był także bardzo karny, potrafił słuchać i wyciągać wnioski. Wiedział jak unikać tych samych błędów – podkreśla Świątkowski.

REKLAMA
REKLAMA


Twarde stanowisko Chojniczanki i rozmowy z klubami

Według informacji chojnickiego radia Weekend FM, krakowianie zapłacą za obrońcę pół miliona złotych w kilku ratach. Chojniczanka zagwarantowała sobie również 18 procent kwoty kolejnego transferu. Twarde warunki klubu z województwa pomorskiego zniechęciły wiele drużyn. Wiśle udało się jednak porozumieć z drugoligowcem i przeprowadzić transfer definitywny.

– Krystianem interesowało się wiele klubów z ekstraklasy i I ligi. Były też oferty z Anglii i 2 Bundesligi, ale powiedzieliśmy sobie, że to jeszcze nie czas na wyjazd i nadal powinien rozwijać się w Polsce. Celem była ekstraklasa, bo status młodzieżowca daje większe szansę na występy – mówi Artur Wolski, agent zawodnika.

Menedżer szukał piłkarzowi zespołu, w którym może wywalczyć miejsce w składzie. – Rozmawialiśmy o przyszłości z wieloma klubami. Wisła przedstawiła najciekawszy plan rozwoju zawodnika. Ostatnio podpisała umowy z kilkoma młodymi i spodobała się nam droga, którą chce iść. W Krakowie mają grać młodzi Polacy, wsparci doświadczonymi piłkarzami, od których będą mogli się uczyć – dodaje Wolski.

Wisła była zdeterminowana do pozyskania Wachowiaka pod koniec roku, jeszcze za kadencji trenera Artura Skowronka. Potem rozmowy ucichły, po czym zostały wznowione, gdy Peter Hyballa poznał zawodnika i zaakceptował transrfer.

– Rozmowy między klubami były twarde. Chojniczanka oczekiwała sporej kwoty odstępnego i wpisania dużego procentu od kolejnego transferu, co niektórych zainteresowanych zniechęciło. Wiśle bardzo zależało, a potem Chojnice dały zielone światło do małych negocjacji i wszystko się udało – kończy agent.