Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad już dwa razy ogłaszała wybór wykonawcy krakowskiego odcinka S7. Będzie musiała to zrobić po raz trzeci, bo firma Polaqua wycofała się z postępowania. Wciąż nie wiadomo, kto ostatecznie zajmie się tą kluczową dla miasta i regionu inwestycją.
Przygotowania do budowy trasy S7 między Krakowem a granicą województwa świętokrzyskiego to seria zwrotów akcji i różnych proceduralnych problemów. Jest tak nie tylko na najbardziej opóźnionym odcinku w rejonie Miechowa, ale też i na odcinku krakowskim, z Nowej Huty przez Wzgórza Krzesławickie i Mistrzejowice do Widomej.
Marzec: Salini
Najpierw w marcu GDDKiA podała informację o wyborze włoskiej firmy Salini. Już sam ten krok poprzedzony był sporem z inną włoską firmą, Impresa Pizzarotti, która złożyła najtańszą ofertę, ale została wykluczona z postępowania.
Czerwiec: Polaqua
Odrzucona włoska firma złożyła odwołanie i została przywrócona do gry, ale później ponownie odpadła z powodów formalnych. GDDKiA odrzuciła też… zwycięzcę przetargu, uzasadniając to problemami Salini na innych budowach. W tej sytuacji zwycięstwo przypadło firmie Polaqua.
Jak jednak podaje Iwona Mikrut z małopolskiego oddziału GDDKiA, firma poinformowała o tym, że nie przedłuży wadium, co w praktyce oznacza wycofanie się z postępowania. Polaqua uzasadniła to faktem, że od momentu złożenia oferty znacząco zmieniły się ceny w sektorze budowlanym.
Kto teraz?
GDDKiA będzie więc musiała ponownie ogłosić wybór wykonawcy. Walka o zwycięstwo wciąż jest ostra – od decyzji o wykluczeniu odwołała się bowiem wybrana przy pierwszym podejściu firma Salini. W piątek w Krajowej Izbie Odwoławczej odbyła się rozprawa w tej sprawie. Na razie nie ma rozstrzygnięcia - sprawa wróci na wokandę 7 sierpnia.