Zwrot akcji w inwestycji spod znaku „lex deweloper”

Wizualizacja inwestycji z wniosku do UMK

15 października Wojewódzki Sąd Administracyjny unieważnił uchwałę rady miasta w sprawie odrzucenia wniosku o ustalenie lokalizacji budynku mieszkalnego na zasadach „lex deweloper”.

Chodzi o planowaną inwestycję w rejonie ulic Seniorów Lotnictwa i Ułanów na Ugorku. Deweloper chciałby postawić na terenie wpisanym w planie miejscowym pod usługi 20-metrowy blok z 58-68 mieszkaniami. Urząd miasta rozpatrując wniosek zebrał wszystkie wymagane opinie, które w większości były pozytywne. Dwie natomiast krytycznie odnosiły się do inwestycji. Chodzi o dokumenty wydane przez Miejską Komisję Urbanistyczną i Wydział Kształtowania Środowiska UMK.

Miejska komisja podkreśliła, że plan miejscowy określa maksymalną wysokość na 18 metrów i przewiduje intensywność zabudowy o maksymalnej wartości 1,2. Wspomniane zostało, że MPZP określa, że na tym terenie można postawić budynki usługowe. Tymczasem zgodnie z wnioskiem dewelopera intensywność zabudowy została podniesiona do 1,5, a wysokość zwiększona o dwa metry.

Urzędnicy z wydziału kształtowania środowiska zwrócili natomiast uwagę na występujące w okolicy zwierzęta i cenne rośliny. Co nie zmienia faktu, że wniosek dewelopera został pozytywnie oceniony i przedstawiony radzie miasta do akceptacji, ponieważ spełnił wszystkie wymagania.

Radni byli pewni swego

W głosowaniu jednak projekt przepadł. Tak jak każdy tego typu do tej pory. Dominik Jaśkowiec, który optował za głosowaniem przeciwko ustaleniu lokalizacji inwestycji mieszkaniowej był przekonany o tym, że w razie zaskarżenia uchwały, sąd stanie po stronie rady.

– (…) Orzecznictwo sądów administracyjnych idzie w tym kierunku, że nie neguje decyzji (…) rad gmin w tej sprawie, czyli jeżeli rada gminy postanowi o tym, żeby odrzucić bądź przyjąć taką inwestycję i na to są składane skargi, to są one odrzucane, bo jest to kierowanie się stanowiskiem rady, w związku z tym raczej sądy administracyjne tego nie odrzucą – mówił przewodniczący rady miasta na sesji 5 maja tego roku.

Jaśkowiec przekonywał, że nie powinno się za pomocą specustawy wchodzić na rejony, gdzie są już uchwalone plany miejscowe.

Radny Michał Starobrat dodał, że nawet jeśli inwestycja spełnia wszystkie określone wcześniej standardy, to radni nie muszą wyrażać zgody. – I tutaj nie jest kwestia sądu, bo ustawa mówi jednoznacznie, że kompetencja leży po stronie Rady Miasta Krakowa, standardy są tylko po to, aby były pewnym wyznacznikiem, można powiedzieć pierwsze takie sito – tłumaczył Starobrat w maju.

Radny dodał, że każda inwestycja wykorzystująca specustawę i pomijająca zapisy planu miejscowego burzy pewien ład. I to pomimo spełnienia wszystkich warunków.

Również Łukasz Gibała był przekonany, że sąd odrzuci skargę dewelopera i negatywnie ocenił takie podejścia do budowania w Krakowie.  – Uważam, że rada miasta konsekwentnie powinna w takich sytuacjach wyrażać negatywne stanowisko i nie przyjmować absolutnie takich wniosków, bo to doprowadzi do jeszcze większego zaburzenia ładu przestrzennego – komentował.

„Jestem w szoku”

Architekt Józef Białasik nie krył zdziwienia nastawieniem radnych do jego projektu. – Dla mnie szokującym jest, że państwo jakby z definicji negujecie procedurę, która jest zgodna z prawem i twierdzicie, że procedowanie jej jest z definicji naruszeniem ładu przestrzennego. Dla mnie jest to podejście szokujące, pozwolę sobie nawet powiedzieć, de facto niezgodne z prawem – uznał. Błasik wyraził zdziwienie, że radni nie ocenili konkretnego projektu i parametrów, tylko skupili się na samej ustawie. Ocenił też, że dyskusja w tym temacie nie jest merytoryczna, tylko ideologiczna.

Rada miasta, nie zważając na protesty architekta, jednogłośnie odmówiła ustalenia lokalizacji dla bloku. 15 października Wojewódzki Sąd Administracyjny unieważnił uchwałę. Najpóźniej za dwa tygodnie powinno być sporządzone uzasadnienie tego wyroku.

News will be here