Kody niezgody. Dominujący towar pozwoli na handel w wolne niedziele?

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Przed krakowskim sądem toczy się sprawa odwoławcza od wyroku nakazującego zapłacenie tysiąca złotych grzywny za złamanie zakazu handlu w niedzielę. Właściciel sklepiku osiedlowego twierdzi, że sprzedaje głównie papierosy i w związku z tym może prowadzić działalność w czasie, gdy inne placówki powinny być zamknięte.

Pierwszy wyrok zapadł 28 czerwca. Właściciel osiedlowego sklepiku miał zapłacić tysiąc złotych kary, ponieważ w jego sklepie pracowały dwie osoby, a nie on sam. Zdaniem inspektora Państwowej Inspekcji Pracy, który kontrolował placówki 18 marca, Grzegorz T. złamał prawo.

Jak wyjaśnia obwiniony, jego zdaniem mieści się w wyjątkach, które dopuścił ustawodawca. W tym przypadku Grzegorz T. uważa, że sprzedaje głównie papierosy, a to pozwala mu na handel w każdą niedzielę. – Tak też wynika z dokumentów księgowych, które są złożone jako dowód w sprawie – dodaje pełnomocnik mężczyzny, mecenas Jakub Kosmala.

Problem z kodem

Problem jednak w tym, że w dniu kontroli przedsiębiorca miał wpisane kody Polskiej Klasyfikacji Działalności, które wskazywały na to, że handluje produktami spożywczymi, napojami oraz papierosami. PIP zinterpretował to w ten sposób, iż T. prowadzi zwykły sklep spożywczy.

Z tłumaczenia Grzegorza T. oraz dokumentów złożonych w sądzie wynika, że podstawową działalnością jest sprzedaż papierosów. – Mimo tego, że ich nie widać w sklepie, ponieważ ustawa zabrania ich reklamowania. Poza tym są mniejsze, ale też o większej wartości – wyjaśniał obwiniony. Jeśli zaś chodzi o rzeczy spożywcze, to w sklepiku można było kupić co najwyżej chipsy czy dropsy, napoje i alkohol. Przedsiębiorca był przekonany, że skoro papierosy są najlepiej sprzedającym się towarem, to znaczy, że chroni go artykuł 6 pkt 6 ustawy, który mówi, że zakaz handlu w niedzielę nie obowiązuje „w placówkach handlowych, w których przeważająca działalność polega na handlu prasą, biletami komunikacji miejskiej, wyrobami tytoniowymi, kuponami gier losowych i zakładów wzajemnych”.

Okazało się, że problem został rozwiązany przez zmianę kodu. Następne kilka kontroli nie stwierdziło żadnych nieprawidłowości w związku z łamaniem zakazu handlu w niedziele.

Problem z interpretacją

Jakikolwiek wyrok nie zapadnie, już teraz widać, że zarówno drobni przedsiębiorcy, jak i kontrolerzy z PiP mają problem z interpretacją przepisów. Zauważa to adwokat Jakub Kosmala.

– Ustawodawca nie przemyślał tego, aby wpisać kody w ustawę, aby jednoznacznie wskazać podmiotom gospodarczym i inspekcji pracy, jakie są kryteria umożliwiające działalność gospodarczą w niedziele wolne od handlu – stwierdził. Wyrok zostanie ogłoszony 4 października.

Kary już były

Od 1 marca do teraz w Krakowie zostały przeprowadzone 204 kontrole. – W ich wyniku Inspektorzy Pracy nałożyli sześć mandatów (od 1000 do 1500 zł), zastosowali sześć środków wychowawczych w postaci ostrzeżenia lub pouczenia oraz skierowali siedem wniosków o ukaranie do sądu – mówi Wiesław Owsiński z krakowskiego Okręgowego Inspektoratu Pracy w Krakowie.

Ostatecznie do Sądu Okręgowego w Krakowie trafiło osiem spraw. Jedna została przekazana do Sądu Rejonowego w Wieliczce. Najwięcej pracy w związku z artykułem 10 ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele i święta miał Sąd Rejonowy dla Krakowa – Nowej Huty. Wpłynęło tam łącznie sześć spraw, a do sądu rejonowego dla Krowodrzy – jedna.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Nowa Huta