Dziewięć zwycięstw, pięć remisów i pięć porażek – to bilans spotkań krakowskiej Wisły w tym sezonie. – Nadal liczymy się w Ekstraklasie, jesteśmy w ósemce, co było naszym celem – mówił trener Franciszek Smuda, odpowiadając na pytania kibiców.
„Jestem zadowolony z postawy drużyny”
Wiślacy po dziewiętnastu kolejkach mają na koncie 32 punkty i zajmują czwarte miejsce w tabeli. Tyle samo „oczek”, co Wisła, ma trzeci Lech. Liderem jest Legia, która uzbierała 6 punktów więcej, a drugie miejsce zajmuje Śląsk. Bez wątpienia Biała Gwiazda mogłaby być wyżej w tabeli, ale we wrześniu i w październiku straciła wiele punktów. Problemy rozpoczęły się od meczu z Legią, kiedy na stadionie przy ul. Reymonta mistrz Polski rozbił krakowian 3:0. Kilka dni później piłkarze Franciszka Smudy w derbowym starciu z Cracovią stracili gola w doliczonym czasie gry i odnieśli kolejną bolesną porażkę. 3 października Wisła przegrała trzeci mecz z rzędu – tym razem 0:2 z Jagiellonią.
Mimo wszystko jednak jesień była dla Białej Gwiazdy w miarę udana. – Jestem zadowolony z postawy drużyny w tej rundzie. Mamy wielu doświadczonych zawodników, którzy walczą do końca i chcą uzyskać jak najwięcej punktów. Oczywiście mogło ich być więcej, ale i tak jesteśmy blisko czołowych miejsc – mówił po ostatnim meczu w tym roku trener Franciszek Smuda.
Szkoleniowiec Białej Gwiazdy kilka tygodni później powiedział, że jest zadowolony z zajmowanej przez Wisłę pozycji w tabeli. – Nadal liczymy się w Ekstraklasie, jesteśmy w ósemce, co było naszym celem. Nie ma co ukrywać, że denerwowały mnie przegrane mecze, bo straciliśmy je w niefortunnych okolicznościach przez brak koncentracji, wyrachowania czy indywidualne błędy.
Czas zmian kadrowych
Trener Smuda mówił też o pozycjach, które chciałby wzmocnić. – Boczny obrońca, choć środkowy też by się przydał. Skrzydłowy, środkowy pomocnik i napastnik. Będziemy uzupełniać skład podobnie jak do tej pory. Trafiliśmy na dobrych zawodników z kartą w ręce. Trzeba przyznać, że nam się to udało, bo wszyscy, którzy do nas przyszli, są jeszcze młodzi. Dyrektor Kapka razem z prezesem mają już listę potencjalnych wzmocnień. Dla mnie najlepszy transfer, jaki zrobiliśmy tego roku, to prezes Robert Gaszyński i prezes Mirosław Jankowski. Teraz czas, żeby oni zrobili zmiany – stwierdził szkoleniowiec Białej Gwiazdy.
Gdyby Wisła na koniec sezonu zajęła miejsce w tabeli premiujące grą w eliminacjach europejskich pucharów, do klubu sprowadzono by kilku nowych zawodników. Trener nie wyklucza jednak, że do transferów dojdzie wcześniej. – Teraz doszłoby dwóch-trzech zawodników, a potem w czerwcu kolejnych trzech. To nie jest wielka przebudowa zespołu. Cegiełka po cegiełce – dodał trener Wisły.
Smuda mówił również o krytykowanych reprezentantach Haiti. Trener nie ukrywa, że wraz ze swoim sztabem będzie starał się wydobyć z Emmanuela Sarkiego i Wilde-Donalda Guerriera to, co najlepsze. Jeśli jednak ci piłkarze nie zmienią swego stylu gry i myślenia, opuszczą klub.
Całkiem prawdopodobne, że w Wiśle pozostanie najlepszy piłkarz zespołu – Semir Štilić. – Niecały miesiąc temu zapytałem go, czy jest zadowolony z gry w Wiśle. Powiedział, że przyjście tutaj było strzałem w dziesiątkę, że czuje się tutaj wyśmienicie, a prezes Gaszyński ma koncepcję, jak go zatrzymać. Semir zostanie z nami. Jeśli będzie miał ofertę np. z Borussii Dortmund, to oczywiście przebiją nas finansowo, ale on też się zastanowi, czy tam da radę. Tutaj jest podstawowym zawodnikiem. On nie jest głupim chłopakiem, jest bardzo inteligentny.
Juniorzy na wypożyczenie
Opiekun Wisły mówił też o zawodnikach, których ma w obecnej kadrze. W styczniu do dyspozycji trenera powinien być rekonwalescent Maciej Jankowski, jeszcze nie wiadomo, kiedy do gry wróci Ostoja Stjepanović. Szkoleniowiec przyznał, że być może wiosną kilku młodych zawodników krakowskiego zespołu uda się na wypożyczenie.
– Dyrektor Zdzisław Kapka ma plan, w realizacji którego ja mu pomagam. Wielu z juniorów musi zrobić taki krok, jaki zrobił kiedyś Michał Chrapek, który poszedł na wypożyczenie do Kolejarza Stróże, potem wrócił do nas i się niesamowicie rozwinął. Alan Uryga nie potrzebował wypożyczenia, ale on miał na tyle siły, motywacji i determinacji, że wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie. Oczywiście nie wiemy, jaki byłby jego los, gdyby nie kontuzja Ostoi Stjepanovicia, ale czasami przez przypadek można osiągnąć więcej – powiedział trener Smuda.
Sparingi w Polsce i obóz w Turcji
Do zajęć piłkarze Białej Gwiazdy wrócą 12 stycznia 2015 roku. Przez pierwsze dwa dni zostaną poddani badaniom medycznym, a w kolejnych dniach rozpoczną przygotowania do kolejnej rundy, trenując w Myślenicach. 21 stycznia Wiślacy rozegrają pierwszy mecz towarzyski, a ich rywalem będzie Piast Gliwice. Trzy dni później Biała Gwiazda zagra sparing ze słowackim MFK Ružomberok, a 28 stycznia zmierzy się z Zagłębiem Sosnowiec.
Następnie piłkarze Wisły udadzą się do Turcji, gdzie kontynuować będą przygotowania do rozgrywek w T-Mobile Ekstraklasie. W ostatni dzień stycznia krakowianie zagrają z mołdawskim Sheriff Tiraspol, trzy dni później zmierzą się z kazachskim FK Aktöbe. Kolejnym ich rywalem będzie rosyjski Kubań Krasnodar, z którym zagrają 5 lutego. Ostatni sparing Wisła Kraków rozegra 8 lutego z rumuńskim Universitatea Craiova. Pięć dni później, już w ramach rozgrywek Ekstraklasy, pojedzie do Gdańska, gdzie zmierzy się z tamtejszą Lechią.
Czy krakowska Wisła po kilku latach zmagań z problemami finansowymi i kadrowymi zdoła odbudować swoją potęgę? Od 5 stycznia funkcję prezesa obejmie nowy człowiek. – Robert Gaszyński od dawna pracuje w biznesie, poza tym jest Wiślakiem. Dzięki niemu powinno się udać wyprowadzić Wisłę z kryzysu – mówi w rozmowie z nami dziennikarz Interia.pl Michał Białoński.