Przy ul. Dolnych Młynów podzielisz się jedzeniem

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Już ponad rok minął od otwarcia w Krakowie pierwszej jadłodzielni. Idea, by nie wyrzucać zbędnego jedzenia, na tyle zyskała na popularności, że w najbliższy poniedziałek otwarty zostanie drugi punkt – tym razem w Tytano przy ul. Dolnych Młynów. W planach są kolejne.

Założenie foodsharingu jest banalnie proste – chodzi o to, by nie wyrzucać jedzenia, którego mamy nadmiar, lecz przekazać je do punktu, w którym każdy może się nim poczęstować. Do tego, by taki punkt działał, potrzebna jest przede wszystkim lodówka oraz osoba, która pilnuje czystości i porządku.

Pierwszy taki punkt działa od września ubiegłego roku przy ulicy Długiej 9. Każdy może tam zostawić niepotrzebne jedzenie – oczywiście jeśli jest zdatne do spożycia. Każdy też może przyjść i coś stamtąd wziąć, bo jadłodzielnia nie jest adresowana tylko do osób w trudnej sytuacji materialnej. – Z jadłodzielni korzystają najczęściej osoby, które mieszkają niedaleko. Największa grupa to emeryci, przychodzą też studenci – mówi Weronika Wirtel, jedna z inicjatorek Foodsharing Kraków. – Są to też często osoby, po których widać, że są zamożne i np. zostawiają jedne produkty, a inne zabierają i próbują – opowiada.

Bogatsi o doświadczenie

Otwarcie pierwszego punktu było wielką niewiadomą, teraz natomiast wolontariusze dysponują już sporym doświadczeniem. – Udało nam się usystematyzować dostawy z różnych punktów gastronomicznych czy sklepów, które podjęły z nami współpracę. W konkretne dni czekają na naszych wolontariuszy, którzy odbierają od nich jedzenie. Co więcej, jest tego tak dużo, że kilka razy w tygodniu przekazujemy nadwyżkę jedzenia, które nie zostanie z jadłodzielni odebrane, do organizacji wspierających osoby w trudnej sytuacji – mówi Wirtel. – Wiemy, że wszystko dobrze działa i mamy takie zasoby, że damy radę z dwoma punktami – zapewnia.

Nowa jadłodzielnia zostanie otwarta w poniedziałek, na terenie dawnych zakładów tytoniowych przy ulicy Dolnych Młynów.

Foodsharing Kraków zachęca do korzystania, ale też do zaangażowania się w organizację projektu. – Planujemy otwieranie kolejnych punktów, ale potrzebujemy do tego ludzi – mówi Weronika Wirtel.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Stare Miasto