Szef małopolskiej piłki był współpracownikiem służb PRL? Zajął stanowisko

Ryszard Kołtun (z lewej) wręcza Wieczystej puchar za zwycięstwo w Pucharze Polski na szczeblu Małopolski fot. Mateusz Kaleta

Ryszard Kołtun, od czerwca nowy prezes Małopolskiego Związku Piłki Nożnej, w 1982 został zarejestrowany przez Służbę Bezpieczeństwa jako tajny współpracownik ps. „Atlas”– informuje „Gazeta Polska”. Działacz przesłał do naszej redakcji swoje stanowisko, w którym doniesienia medialne nazywa insynuacjami. Nie zamierza rezygnować ze sprawowanej funkcji.

Najnowszy numer „Gazety Polskiej” otwiera okładka z tytułem „Esbeckie tajemnice piłkarskich baronów”. Piotr Nisztor opisuje powiązania ze służbami PRL piłkarskich działaczy, którzy 18 sierpnia mają wybrać następcę Zbigniewa Bońka na stanowisku prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej. Zdecydowanym faworytem jest Cezary Kulesza, były prezes Jagiellonii Białystok. Małopolski Związek Piłki Nożnej popiera Marka Koźmińskiego.

„Atlas”

Jednym z bohaterów tekstu w „Gazety Polskiej” jest Ryszard Kołtun, od czerwca nowy szef Małopolskiego Związku Piłki Nożnej, który po 28 latach zastąpił 82-letniego Ryszarda Niemca. 68-letni Kołtun od 2016 roku był prawą ręką Niemca w roli wiceprezesa, a wcześniej redaktorem naczelnym sportowej gazety „Tempo” i „Dziennika Polskiego”. W zbliżających się wyborach w piłkarskiej centrali prezes MZPN chciał kandydować do zarządu związku. Tymczasem prawo zabrania tego byłym współpracownikom służb PRL po nowelizacji ustawy o sporcie z 2017 roku.

„GP” informuje, że z zachowanych w archiwum Instytutu Pamięci Narodowej materiałów wynika, że Kołtun w czasie stanu wojennego – 22 września 1982 roku – został zarejestrowany przez SB jako tajny współpracownik o pseudonimie „Atlas”w Wydziale III krakowskiej SB. „Trójka" zajmowała się rozpracowywaniem środowisk dziennikarskich, naukowych i opozycyjnych. W tym okresie Kołtun był dziennikarzem „Tempa”. Nie ma jednak żadnych materiałów tego TW, bowiem zostały zniszczone 29 stycznia 1990 roku.

Odpowiedź Kołtuna

Małopolski Związek Piłki Nożnej nie komentuje sprawy. Usłyszeliśmy, że to prywatna sprawa prezesa sprzed 40 lat i nie jest związana z ich działalnością. Poproszony o komentarz Kołtun przysłał nam pisemne oświadczenie, które prezentujemy bez zmian i w całości.

„W związku z dzisiejszą publikacją „Gazety Polskiej” informuję, że zawarte w niej insynuacje oraz informacja o rzekomej rejestracji mnie jako współpracownika SB w archiwum IPN są dla mnie zaskakujące i zatrważające. Zaskakujące, bo nie współpracowałem ze służbami PRL, nie znam akt IPN na swój temat, nie mam wiedzy o tym, jakobym kiedykolwiek był obiektem jakiegokolwiek wpisu w dokumentacji SB. Informacje te przekazałem autorowi tekstu w „Gazecie Polskiej", wraz z przypuszczeniami, że 40 lat temu, na początku lat 80., byłem prawdopodobnie w kręgu zainteresowania służb PRL. Świadczyć o tym może to, że dwukrotnie – po powrocie z prywatnego pobytu w Belgii, dokąd bez zgody władz PRL wyjechała wówczas moja matka – byłem wzywany na przesłuchania do siedziby Milicji Obywatelskiej w Krakowie. Nie pamiętam szczegółów przesłuchań, poza atmosferą zastraszania, zmierzającego prawdopodobnie do uwikłania mnie w szersze kontakty ze służbami. Nie miałem później żadnych innych kontaktów ze służbami PRL. Poinformowałem o tym w odpowiedziach na pytania autora tekstu, który jednak nie umieścił tej części mojej wypowiedzi w opublikowanym materiale.  

Publikacja „GP" jest dla mnie zatrważająca, bo zdaję sobie sprawę, że błoto, którym mnie obrzucono – prawdopodobnie w ramach brudnej kampanii wyborczej w PZPN – niełatwo będzie zmyć. Pomówienie o związki ze służbami PRL, oparte na rzekomym wpisie o rejestracji, o którym nie miałem pojęcia, skutkuje publicznym napiętnowaniem, przypisywaniem mi win, których nie popełniłem i koniecznością tłumaczenia się z wymierzanych we mnie insynuacji. Rzuca cień na moje dotychczasowe dokonania zawodowe i działalność społeczną, dostarcza cierpienia moim bliskim i przyjaciołom. Dlatego podejmę wszelkie dostępne kroki, by wyjaśnić sprawę. Pozostanę na stanowisku prezesa MZPN z czystym sumieniem. Gdyby takie nie było, nie ubiegałbym się o prezesurę. Będę kontynuował rozpoczęty już program reform małopolskiego futbolu, nie ulegając naciskom tych, którzy dziś posługując się metodami przypominającymi esbeckie, próbują mnie zdyskredytować i uderzyć w MZPN. Ponieważ do wyborów w Polskim Związku Piłki Nożnej pozostał zbyt krótki czas na udowodnienie prawdy, dla uniknięcia ewentualnych wątpliwości środowiska nie wezmę natomiast udziału w zjeździe wyborczym PZPN.

Dziękuję za wszystkie gesty wsparcia płynące ze środowisk sportowych i dziennikarskich, które dają mi wiarę w sens wszystkiego co dotąd dla innych i dobra wspólnego robiłem."

Nowy prezes?

Czy w Małopolsce czekają nas nowe wybory prezesa wojewódzkiego związku. Trudno przesądzać, bo Kołtun ma w środowisku opinię osoby, która nie przejmuje się zdaniem innych na swój temat, w tym mediów. Do tego nie musi rezygnować, nawet gdyby był w przeszłości TW, bo w przypadku struktur w terenie prawo tego nie zabrania. Słyszymy jednak, że naciski na Kołtuna mogą być duże, o czym ma świadczyć wpis na Twitterze Krzysztofa Stanowskiego z weszlo.com.

Kołtun był jedynym kandydatem na prezesa MZPN. W szranki chciał z nim stanąć były reprezentant Polski Łukasz Sosin, ale ostatecznie zrezygnował. Odchodzący zarząd jak mógł utrudniał start kontrkandydatom, decydując między innymi o wprowadzeniu jawnych deklaracji poparcia przy zgłoszeniu kandydatury. Z drugiej strony, Sosin nie potrafił zbudować koalicji, by realnie zagrozić utratą władzy rządzącemu od lat środowisku.

News will be here