Alkohol, benzyna i śmierć. Markowi K. grozi dożywocie

fot. pixabay.com

Od 12 lat pozbawienia wolności do nawet dożywocia grozi mężczyźnie, który oblał swojego kompana od picia alkoholu benzyną i podpalił.

Pod koniec stycznia Marek K. pił alkohol z drugim mężczyzną. W pewnym momencie doszło między nimi do awantury. Oskarżony krzyknął do swojego przeciwnika, że go spali.

– Wyszedł z pokoju na korytarz, gdzie znajdował się 5-litrowy pojemnik z benzyną, po czym wrócił i wylał jego zawartość na pokrzywdzonego. Jednocześnie podejrzany zapalał i gasił zapalniczkę oraz wymachiwał nią tuż przed siedzącym naprzeciwko niego pokrzywdzonym, a następnie przechylił się w jego kierunku i go podpalił – informuje prokurator Krzysztof Dratwa. Gdy jego kompan płonął, Marek K. jeszcze zamknął drzwi wejściowe na klucz.

Dwa miesiące walki o życie

2 kwietnia mężczyzna zmarł. Miał poparzone 25% powierzchni skóry i tkanki tłuszczowej podskórnej. Biegli w swoim raporcie napisali, że poparzoną miał m.in. całą głowę i twarz, a także drogi oddechowe.

– W chwili zdarzenia spowodowało to wstrząs i bezpośredni stan zagrożenia utraty życia, a w dalszej kolejności spowodowało wielonarządową niewydolność w szczególności mózgu, nerek oraz przewodu pokarmowego, co doprowadziło bezpośrednio do śmierci pokrzywdzonego – przekazuje Dratwa.

Recydywa

Marek K. częściowo przyznał się do postawionego zarzutu usiłowania zabójstwa i spowodowania uszczerbku na zdrowiu. Jak wyjaśnił, oblał pokrzywdzonego płynem z bańki, ale nie chciał go zabić.

– Podejrzany był w przeszłości wielokrotnie karany, w tym także za przestępstwa z użyciem przemocy oraz groźby użycia przemocy – dodaje prokurator.

Mężczyzna będzie odpowiadał za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Grozi mu nie mniej niż 12 lat pozbawienia wolności.

– Podejrzany oblewając pokrzywdzonego benzyną, a następnie podpalając, musiał co najmniej zdawać sobie sprawę, że swoim działaniem zada pokrzywdzonemu ogromny ból i cierpienie, a w konsekwencji śmierć. Podpalenie stanowi bowiem jeden z najbardziej okrutnych sposobów pozbawienia życia innego człowieka – mówi Krzysztof Dratwa.

News will be here