Jeszcze w tym roku najpotrzebniejsze prace, a w kolejnych krokach większy remont oraz przystosowanie do potrzeb osób z niepełnosprawnościami. To wstępny plan dla przejścia podziemnego pod ul. Wielicką.
Przypomnijmy: na początku kwietnia z sufitu przejścia podziemnego przy skrzyżowaniu z ul. Wlotową i Prostą spadł spory fragment tynku. Kilka dni później prezydent Aleksander Miszalski zapowiedział, że na potrzebny remontu tego przejścia zostanie przeznaczona część środków, które miasto zaoszczędziło dzięki uzyskaniu zewnętrznego dofinansowania inwestycji w oczyszczalni ścieków.
W czwartek o 14:30 w sprawie przejścia podziemnego odbyło się spotkanie z mieszkańcami, zorganizowane przez radne miejskie Grażynę Fijałkowską i Alicję Szczepańską. Miało ono w założeniu zebrać głosy mieszkańców w sprawie oczekiwanych zmian.
– Od dłuższego czasu mamy problemy z tym przejściem. Chodzi nie tylko o odpadający tynk, ale też o zalewanie. Potrzebne jest też dostosowanie tego przejścia do potrzeb osób z niepełnosprawnościami czy rodziców z wózkami – mówiła radna Szczepańska. Zwracała uwagę, że w tej sprawie pojawiają się dwa różne scenariusze: jeden dotyczący modernizacji przejścia, a drugi dotyczący wyznaczenia przejścia naziemnego. Radna Grażyna Fijałkowska przypominała z kolei, że w budżecie zabezpieczona jest kwota 50 tys. zł potrzebna na dokumentację dla montażu wind, ale na sam ich montaż będzie możliwy za rok lub dwa.
Informacja o dodatkowych środkach mocno zmieniła całą sytuację. – Można powiedzieć, że ten tynk spadł we właściwym momencie. Jeszcze dwa tygodnie temu w ogóle o takich pieniądzach nie było mowy. Mieliśmy 50 tysięcy, ale nie na zrobienie wind, tylko na zrobienie planu – komentował wiceprezydent Stanisław Kracik.
Górą czy dołem?
Grupa zebranych osób nie była duża, ale większość z zebranych opowiadała się za tym, by przejście podziemne w tym miejscu pozostało. Argumenty padały różne – np. takie, że przejście naziemne może zwiększyć korki w okolicy czy że tunel pozwala seniorom przejść we własnym tempie, bez konieczności podbiegania. – Z mojego punktu widzenia jest dużo wygodniej przejść kiedy chcę, a nie czekać na światłach i denerwować się, że autobus ucieknie – komentowała jedna z mieszkanek. Wśród podniesionych wątków pojawiło się także zachowanie stoisk handlowych.
Głosów w obronie przejścia naziemnego było mniej, choć plusy takiego rozwiązania też się pojawiły w dyskusji – m.in. jako znaczne ułatwienie dla osób z wózkami, możliwość uniknięcia problemów związanych z awariami wind czy oczekiwania na nie w sytuacji większych potoków ludzi (np. po mszach w pobliskim kościele). Temat przejścia naziemnego nie jest nowy – wracał już w dyskusjach w minionych latach. Pojawiały się również postulaty poprowadzenia przejścia naziemnego przynajmniej przez samo torowisko. W tym roku zostały natomiast zgłoszone dwa projekty budżetu obywatelskiego obejmujące utworzenie przejścia naziemnego przez ulicę Wielicką, co wiązałoby się również z przebudową niektórych elementów skrzyżowania. Obecnie trwa weryfikacja wniosków, której efekty poznamy do 9 czerwca.
Prezydent za wersją podziemną
Wiceprezydent Stanisław Kracik po spotkaniu ocenił, że w tej sytuacji należy skupić się na przygotowaniu prac dotyczących przejścia podziemnego. Kwota ok. 3 mln zł przeznaczona w ostatnim czasie nie wystarczy na wszystko, ale ma pozwolić w pierwszej kolejności przeprowadzić najistotniejsze prace związane z bezpieczeństwem, np. poprzez poprawienie schodów i posadzek oraz zmodyfikowanie ich w taki sposób, by były mniej śliskie. Priorytetowo miałyby też zostać potraktowane kwestie odwodnienia przejścia.
Równocześnie potrzeba przygotować koncepcję generalnego remontu. Zarząd Dróg Miasta Krakowa zwraca uwagę, że główny problem tego miejsca to brak odpowiedniej izolacji i takie prace trzeba będzie wykonać. Muszą też zapaść decyzje co do tego, jakie rozwiązania przyjąć, jeśli chodzi o likwidację barier architektonicznych. Bez zapisania pieniędzy w kolejnych budżetach miasta się nie obejdzie. Padła deklaracja, że prace remontowe da się prowadzić tak, by zamykać przejście tylko częściowo i utrzymać funkcjonowanie stoisk. Jak tłumaczył wiceprezydent Stanisław Kracik, tegoroczne prace należy zaplanować tak, aby w kolejnym kroku nie trzeba było ich powtarzać i by ich efekty były już docelowym rozwiązaniem.