W czwartek w forcie Borek urząd miasta zorganizował spotkanie w ramach cyklu „Ławka dialogu”. Jak zwykle, oprócz samego prezydenta Aleksandra Miszalskiego, przyjechali także wiceprezydenci oraz dyrektorzy miejskich jednostek czy wydziałów. Sytuacja była jednak o tyle niestandardowa, że była to druga „Ławka dialogu” w Dzielnicy X Swoszowice, choć są rejony, gdzie ekipa urzędników jeszcze nie dotarła. Uznano, że rejon os. Kliny budzi w ostatnim czasie tyle dyskusji, że potrzebne jest spotkanie „poza kolejnością”.
Spośród wielu zaanonsowanych tematów, takich jak budowa ul. 8 Pułku Ułanów, połączenie drogowe z przystankiem kolejowym, budowa nowej szkoły czy basenu, jeden wywołał zdecydowanie najwięcej dyskusji i emocji. To budowa dużego osiedla Essa Kliny i zamieszanie wokół drogi dojazdowej.
Obawy i zapowiedzi
Osiedle ma powstać na terenach pomiędzy dotychczasową zabudową w rejonie ul. Anny Szwed-Śniadowskiej a autostradą A4. Prace już wystartowały, a w marcu na problem z przejeżdżającymi pojazdami budowy zwrócili uwagę mieszkańcy niewielkiej osiedlowej ulicy Homolacsa. Argumentowali, że część z nich przekracza dopuszczony w zgodzie tonaż 26 ton, przekonywali też, że ciężarówki jeżdżą zbyt szybko i stwarzają zagrożenie, lub wręcz przeciwnie – stoją i utrudniają przejazd, a ich kursowanie doprowadzi do zniszczenia drogi. Obawiali się też tego, że docelowo ulica Homolacsa stanie się drogą dojazdową do nowego osiedla. Na miejsce była wzywana policja i straż miejska.
Deweloper próbował uspokoić sytuację, deklarując m.in. minimalizowanie uciążliwości dla okolicznych mieszkańców i upomnienie kierowców wykonawcy. Zapowiadał odtworzenie drogi po zakończeniu jej użytkowania i poprawienie jej jakości, poprzez dobudowanie poboczy czy wylanie asfaltu. Droga miała służyć w tej roli do czasu, kiedy firma uzyska decyzję ZRID dla nowego układu drogowego, który ma obsługiwać osiedle. Swój komunikat wydało także miasto, w którym urzędnicy podkreślili, że ul. Homolacsa była użytkowana przez inwestora tylko czasowo, a deweloper ma ją oddać w stanie lepszym niż ją zastał, z asfaltową nawierzchnią. Podkreślono też, że osiedle będzie docelowo obsługiwane nowym układem drogowym, który w znacznej części będzie wybudowany przez dewelopera.
Nie ma zgody
O uspokojeniu nastrojów nie ma na razie mowy. Mieszkańcy przybyli na spotkanie krytykowali urzędników, zarzucając im pobłażanie wobec dewelopera. Komentowali, że inwestorom wolno w mieście więcej niż zwykłemu mieszkańcowi, a łamanie przepisów zdaje się nie robić na przedstawicielach miasta większego wrażenia. Prezydent stanowczo odrzucał takie zarzuty. – Nie powinno być tak, że ciężki sprzęt jeździ po drogach, które są do tego nieprzygotowane. Nie ma aktualnego zezwolenia, poprzednie wygasło 31 marca. Nie ma umowy pomiędzy miastem a firmą budującą osiedle. Albo zostanie wypracowany kompromis i państwo się zgodzicie, albo tego pozwolenia nie wydamy – deklarował Aleksander Miszalski.
W podobnym tonie wypowiadał się wiceprezydent Łukasz Sęk. Podkreślał, że nie jest prawdą, jakoby miasto wydało zgodę dla inwestora za skorzystanie z fragmentu miejskiej działki w tym rejonie w zamian za posadzenie 50 drzew. Podkreślał, że była to dopiero opinia ZZM, a nie wydana decyzja. – Nie wydaliśmy żadnej zgody do przejazdu po miejskiej działce ani za 50 ani za 1000 ani za trzy. Każdy kto tak mówił, wprowadził państwa w błąd. Inwestor robił to bez zgody. Wniosek trafił do uzgodnień, ale umowa nie została podpisana – mówił zastępca Aleksandra Miszalskiego. – Teren został prowizorycznie odgrodzony, a będzie odgrodzony w sposób trwały. Jutro rano zagrodzimy w sposób trwały i będziemy to kontrolować – zapowiedział.
W innym świetle sprawę przedstawia sam deweloper. – Nikt z nas nie miał świadomości, iż fragment zielonego terenu nie jest pod zarządem ZDMK, bowiem w planie jest on zapisany jako droga publiczna i tak był przez wszystkich rozpatrywany. Gdy dowiedzieliśmy się, że jednak to ZZM zarządza tym fragmentem działki między ul. Homolacsa a terenem budowy Essa Kliny, zwróciliśmy się z wnioskiem o możliwość przejazdu tym fragmentem działki miejskiej oraz złożyliśmy deklarację nasadzenia drzew, jako formę zadośćuczynienia za wykorzystanie tego terenu. Przystaliśmy na ofertę ZZM, aby nasadzić 50 drzew – mówi nam Julia Bogdanowicz z Westa Investments.
Co w zamian?
Czasowy dojazd na teren inwestycji to jedno, ale mieszkańcy dopytywali też o wkład deweloperów w docelowy układ drogowy w tej części miasta oraz o terminy tych prac. Wiceprezydent Kracik opisywał dotychczasowe ustalenia: przypominał, że porozumienie w tej sprawie zostało podpisane jeszcze w poprzedniej kadencji, a obecna ekipa podjęła kroki, by je zmodyfikować.
W tej wersji rondo łączące ul. Borkowską i Zawiłą miałoby zostać wybudowane w przyszłym roku, w kolejnym miałoby powstać drugie, u zbiegu z ul. Komuny Paryskiej. Miasto natomiast odłożyłoby plany budowy ronda na połączeniu z Kobierzyńską. Z założeń całkowicie wypada budowa tzw. ul. Nowej Bartla, co urzędnicy argumentują chęcią uniknięcia wycinki drzew, zwiększonego hałasu tuż pod oknami i skierowania dodatkowego ruchu na i tak zatkaną ul. Zawiłą. Miałoby natomiast powstać połączenie równoległe do autostrady, wyprowadzające ruch na ul. Zakopiańską. Aktualne są też plany miejskiej inwestycji łączącej Kliny z przystankiem kolejowym Kraków Opatkowice, z pętlą autobusową i parkingiem P&R. Po stronie deweloperów ma być też budowa tzw. „pajączka”, czyli skrzyżowania łączącego istniejące i nowe drogi na południe od szkoły i pętli Os. Pod Fortem.
Priorytet: droga do Zakopiańskiej
Obecni na spotkaniu dopytywali o szczegóły realizacji. Jak mówili, obawiają się sytuacji, w której nowi mieszkańcy zdążą się wprowadzić, a nie będzie jeszcze potrzebnych dróg. Radny Michał Starobrat przekazał prezydentowi petycję z postulatem, by inwestycje drogowe powstały przed osiedlem.
Julia Bogdanowicz z Westa Investments przekonywała, że również jej zależy na ostatecznych ustaleniach z miastem i zapewnieniu dogodnej obsługi komunikacyjnej nowego osiedla. – Konkrety są takie, że przez dwa lata negocjowaliśmy z miastem porozumienie, które drogi będziemy budować. Dziś próbujemy to renegocjować, bo już wiemy, że niektóre rozwiązania nie są szczęśliwe. Zgadzam się co do tego, że priorytetem jest połączenie z ul. Zakopiańską. Koncepcja jest przygotowana i przesłana do akceptacji. Nie chcemy państwu obiecywać, że to będzie za dwa lata, bo nie będzie. Dla mnie, jako osoby, która realizuje Essa Kliny, droga prowadząca na zakopiankę jest priorytetem – mówiła.
Deweloper, już po spotkaniu, zapewnia o tym, że deklaracje co do budowy układu drogowego pozostają aktualne. – We współpracy z urzędem miasta i jednostkami zbudujemy te drogi. Ich po prostu na tym osiedlu brakuje i zgodnie z analizą ekspertów z Politechniki Krakowskiej, zaprojektowany przez nas układ drogowy, z tzw. "pajączkiem", odciąży komunikacyjnie Kliny. Również sfinansowanie i zbudowanie przez nas rond w ciągu ul. Zawiłej pomoże Klinom – mówi Julia Bogdanowicz. – Realizacja budowy osiedla jest powiązana z budową układu drogowego. Aby móc wydatkować 100 mln zł na drogi, musimy realizować nasz projekt, bowiem dla banku kredytującego projekt są to naczynia w pełni powiązane, finansują budowę osiedla, a wraz z nim niezbędnej infrastruktury drogowej.
Na razie bez odpowiedzi pozostaje pytanie, w jaki sposób poprowadzony zostanie tymczasowy dojazd do terenu budowy oraz w jaki sposób aktualna sytuacja wpłynie na ustalane dotychczas terminy realizacji inwestycji drogowych. – Będziemy tego rozwiązania szukać – zadeklarował wiceprezydent Stanisław Kracik.