News LoveKraków.pl

Mieszkańcy chcą podziemnego parkingu i parku na koszt dewelopera. Obawiają się o wody gruntowe

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

My możemy skorzystać, oni mogą skorzystać. Trzeba wyciągnąć, ile się da – mówili w środę mieszkańcy ul. Dietla i Wielopole.

W środę wieczorem odbyły się konsultacje społeczne dotyczące zintegrowanego planu inwestycyjnego dla rejonu ulic Dietla i Wielopole. Z propozycją zmiany wyszedł warszawski deweloper J.W. Construction, który w zabytkowym gmachu, kiedyś będącym siedzibą banku PKO, chce urządzić pięciogwiazdkowy hotel. Aby móc uzyskać taką kategoryzację, 120-pokojowy obiekt musi mieć minimum jedno miejsce parkingowe na każdy pokój.

Deweloper zaproponował, że na obszarze dzisiejszego naziemnego parkingu pomiędzy ulicami Starowiślną, Dietla i Wielopole wybuduje podziemny parking. Na trzech kondygnacjach mogłoby zmieścić się ponad 200 samochodów, z czego ok. 70 miałoby być przeznaczone dla mieszkańców, a pozostała część — dla gości hotelowych. Na powierzchni urządziłby teren zielony wraz z postawieniem kilku budek, m.in. pod kawiarnie.

– Na tym etapie nie dajemy jeszcze zielonego światła, tylko szansę na rozpoczęcie rozmów – mówił Łukasz Maślona, wiceprzewodniczący Rady Miasta Krakowa, który będzie negocjował z deweloperem. – To nie jest akceptacja projektu, to dopiero początek procesu, który może zakończyć się zarówno przyjęciem, jak i odrzuceniem propozycji – wyjaśniał.

Parking pod ziemią

Zdecydowana większość mieszkańców, którzy pojawili się wczoraj w szkole przy ulicy Dietla, powiedziała „tak” budowie podziemnego parkingu. Takiemu rozwiązaniu sprzeciwiało się zaledwie kilka osób.

– Musi być zachęcająca cena, inaczej ludzie znów będą parkować przed bramami domów – mówił jeden z mieszkańców. – Nie chcemy oddawać przestrzeni w dzierżawę na dziesięciolecia. Hotel niech płaci za każde miejsce – padło z sali. Ludzie proponowali, aby to miasto było właścicielem parkingu, a hotel po wybudowaniu jedynie wynajmował określoną liczbę miejsc.

Bez budek na powierzchni

W trakcie spotkania nie zabrakło też głosów dotyczących jakości przestrzeni. Część uczestników wskazywała na brak zieleni i postulowała, by w ramach inwestycji wprowadzić więcej roślinności. – Narzekamy, że jest głośno. To może więcej drzew, żeby to wytłumić? – zaproponowała mieszkanka ul. Wielopole.

Pojawiła się też inicjatywa odtworzenia historycznego schronu przy ul. Dietla 80–82. Wśród głosów krytycznych wybrzmiało oburzenie pomysłem budowy naziemnej (m.in. kawiarni) części inwestycji. – Nie chcemy nowych budynków na powierzchni. Już teraz jest zbyt gęsto i zbyt głośno. Zabudowa nie ma tu sensu – mówiono.

Poprawa bezpieczeństwa

– To może być prestiżowe miejsce, a nie punkt startowy dla hord pijanych turystów. Trzeba to tylko dobrze zaplanować – komentował jeden z mieszkańców. Jedna z mieszkanek w budowie luksusowego hotelu widzi szansę na poprawę bezpieczeństwa okolicy. – Zamontują monitoring, będą mieli całodobową ochronę, będą musieli dbać o porządek, aby zachować prestiż okolicy – podkreślała.

Wyciągnąć, ile się da

– Hotel bez parkingu nie dostanie pięciu gwiazdek, tylko trzy. My możemy skorzystać, oni mogą skorzystać. Trzeba wyciągnąć, ile się da – mówiła mieszkanka ul. Wielopole 17. Pojawił się postulat, aby porozmawiać jeszcze z deweloperem na temat ewentualnego remontu fasady bloku przy ul. Dietla 80–82.

Cieniem na planowanej inwestycji kładą się obawy konstrukcyjne i hydrologiczne. Mieszkańcy kamienicy przy Dietla 80–82 przypomnieli, że ich budynek już wcześniej był oceniany jako konstrukcyjnie niestabilny. – Kilka lat temu była ekspertyza. Powiedziano, że budynek się odchyla. Jeśli teraz pójdą głęboko w ziemię, może dojść do katastrofy – alarmowała jedna z mieszkanek.

Jan Hoffman, przewodniczący Dzielnicy I Stare Miasto, potwierdził te obawy. – Do 8 metrów mamy piasek, a poniżej iły. Woda zatrzymuje się na tej granicy. Prace mogą doprowadzić do zaburzenia stosunków wodnych. W państwa piwnicach może pojawić się woda – tłumaczył. Zasugerował, by niezależną opinię hydrologiczną zleciło miasto.

Bartłomiej Kocurek, radny miejski z Koalicji Obywatelskiej, podkreślał znaczenie dokładnych wycen i analiz przed podjęciem jakichkolwiek decyzji. – To są procesy, które muszą być transparentne. Chodzi o wspólne planowanie przestrzeni, a nie forsowanie rozwiązań – podkreślał.

Radni zadeklarowali, że ponad politycznymi działaniami będą chcieli, aby powstała analiza hydrologiczna przed ewentualnymi negocjacjami z deweloperem.