Bez większej inwestycji lotnisko nie poradzi sobie z mgłami

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Obecny pas startowy krakowskiego lotniska nie pozwala na to, by zamontować na nim dodatkowe światła i podnieść kategorię operacyjną. By poradzić sobie z problemem mgieł, potrzebna jest budowa nowej drogi startowej lub przynajmniej remont – ale tego drugiego scenariusza Kraków Airport chce uniknąć.

Obecnie przez ok. 2 proc. godzin działania lotniska widzialność na drodze startowej spada poniżej 550 m, co uniemożliwia lądowanie. – Nawet jeżeli wydaje się to niewiele, to dla naszego lotniska, które jest klasyfikowane w ostatnim rankingu ACI Europe jako najszybciej rozwijające się duże lotnisko w Europie, jest do duży kłopot ze względu na komfort pasażerów, którzy chcą mieć pewność, że ich podróż przebiegnie bez niespodzianek – tłumaczy Łukasz Strutyński, prezes zarządu Kraków Airport.

Zgodnie z planem, Polska Agencja Żeglugi Powietrznej ogłosi niedługo wyniki przetargu na instalację na krakowskim lotnisku systemu naprowadzania samolotów w trudnych warunkach atmosferycznych ILS. Nowy system ma w 2026 roku zastąpić ten wykorzystywany dotychczas. To jednak nie załatwia jeszcze sprawy.

Nie mogą zagęścić rozmieszczenia świateł

– ILS będzie na pewno lepszy nowej generacji, natomiast ze względu na przepisy obowiązujące w lotnictwie cywilnym, nie tylko ILS jest warunkiem podwyższenia kategorii operacyjnej – tłumaczy Janusz Kardasiński, członek zarządu portu lotniczego.

Jednym z punktów na liście wymogów jest dogęszczenie świateł na osi pasa startowego. Obecnie są one rozmieszczone co 30 m, a powinny być zamontowane co 15 m. Badania drogi startowej są prowadzone co pół roku i wykazują, że jej stan pozwala na bezpieczne prowadzenie operacji lotniczych. Lotnisko na bieżąco podejmuje działania, by spowalniać proces degradacji – tylko w minionym roku wymieniono 295 płyt, a w tym już 92 sztuki.

Zamówione przez Kraków Airport poszerzone badania Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych wykazały, że dogęszczenie świateł nie jest rekomendowane. Wymagałoby to wywiercenia wielu otworów na styku płyt i doprowadzenia stosownych instalacji, co negatywnie wpłynęłoby na wytrzymałość drogi startowej.

Dwa scenariusze

W praktyce oznacza to, że gęste mgły będą nadal wstrzymywać pracę lotniska, o ile nie zostanie wybudowana nowa droga startowa lub jeśli nie zostanie przeprowadzony duży remont.  – Podwyższenie kategorii operacyjnej na lotnisku będzie możliwe tylko w przypadku wyremontowania istniejącej drogi startowej lub w momencie, w którym wybudujemy nową drogę startową – tłumaczy Janusz Kardasiński.

Kraków Airport stawia na ten pierwszy scenariusz. Chce jeszcze w tym roku uzyskać decyzję środowiskową, w następnej kolejności uzyskać lub zaktualizować inne potrzebne dokumenty i zrealizować całe zadanie do 2031 roku. Nowa droga droga startowa ma być odchylona o ok. 4,5 stopnia od dotychczasowej i ma być dłuższa, co pozwoli na obsługiwanie również większych samolotów niż dotychczas.

Równocześnie zarząd lotniska chce być gotowy na sytuację, w której z jakiegokolwiek powodu przygotowania do budowy nowej drogi startowej by się przedłużyły, a stan dotychczasowej wymagał już większej interwencji. Stąd plan, by jeszcze w te wakacje rozpisać przetarg na przygotowanie projektu takiego remontu. Wcześniej Kraków Airport przeprowadził dokładne analizy podobnych prac na innych lotniskach i wiadomo już, że ewentualny remont, gdyby miało do niego dojść, wymusiłby wstrzymanie operacji na ok. trzy miesiące.

Traktujemy ten projekt jako awaryjny, który zdecydujemy się zrealizować wyłącznie wtedy, kiedy nie będzie już innego wyjścia – podkreśla Janusz Kardasiński.