Radni miejscy nie zgodzili się na ponowne konsultacje w sprawie przebudowy ul. Starowiślnej. Ulica ma przejść zmianę zgodnie z przygotowanym projektem – z wprowadzeniem zieleni, ale za to z ruchem jednokierunkowym dla samochodów.
Sprawa przygotowań do przebudowy ul. Starowiślnej budzi ponownie coraz gorętsze dyskusje, w miarę jak przybliża się perspektywa odwlekanej od lat i obiecywanej jeszcze w minionej kadencji inwestycji.
Zgodnie z aktualnym planem miasta, przebudowa ul. Starowiślnej ma objąć odcinek od skrzyżowania z ul. Dietla aż do mostu Powstańców Śląskich, wraz z samym mostem. Zmiany obejmą nie tylko samo torowisko, ale gruntowną przebudowę całej ulicy wraz z podziemnymi instalacjami, a Starowiślna w nowej wersji ma zyskać m.in. nowe chodniki, drogę dla rowerów i zieleń, której tam dotychczas nie było. Zmieni się natomiast organizacja ruchu: samochody będą mogły się poruszać w jednym kierunku, w stronę Wisły – podobnie, jak ma to miejsce np. na ul. Basztowej czy Podwale. O szczegółach zmian, wraz z mapami, pisaliśmy szerzej tutaj:
Dzielnica przeciwko
W środę rada miasta zajmowała się projektem uchwały przygotowanym przez Radę Dzielnicy I Stare Miasto, by przeprowadzić w tej sprawie nowe konsultacje społeczne. Radni dzielnicy w uzasadnieniu, zreferowanym podczas sesji przez przewodniczącego, argumentowali, że nowa organizacja ruchu na Starowiślnej może oznaczać dla mieszkańców Starego Miasta bardzo poważne wykluczenie komunikacyjne.
Przekonywali, że planowana przebudowa budzi poważny niepokój, a mieszkańcy obawiają się, że zmiana organizacji ruchu wymusi długie objazdy, wydłuży codzienne podróże i pogłębi już istniejące korki.
Kluczowym argumentem za ponowieniem konsultacji było to, że te pierwsze, na podstawie których miasto przygotowało projekt, przeprowadzono w czasie pandemii. Zdaniem radnych Starego Miasta, to podważa ich wiarygodność. – Ewidentny jest fakt, że w okresie, kiedy ludzie żyli w permanentnym strachu o życie swoje i bliskich, ostatnią rzeczą, o jakiej myśleli, były konsultacje społeczne – czytamy w uzasadnieniu.
Stąd też postulat, by przeprowadzić konsultacje trwające co najmniej 30 dni i zakończyć je najpóźniej w połowie września. Zdaniem wnioskodawców, konsultacje dawałyby szansę na wprowadzenie ewentualnych zmian w projekcie bez opóźniania jego realizacji.
Obawa o dojazd do centrum
Dyskusja podczas sesji trwała kilka godzin. Radni w większości wypowiadali się o projekcie krytycznie lub przynajmniej z dystansem. Zgłaszali wiele uwag dotyczących możliwości dojazdu samochodem do centrum. Radna Grażyna Fijałkowska z Platformy Obywatelskiej stanowczo opowiadała się za ponownymi konsultacjami, przekonując, że mieszkańcy Bieżanowa, Starego Podgórza czy Płaszowa w 2020 roku nie wyrazili głosu w tej kwestii. – Uważam, że zrobienie ulicy Starowiślnej jednokierunkową jest paraliżem dla tej części miasta – przekonywała.
– To będzie ogromne utrudnienie dla mieszkańców dzielnic podgórskich. To kolejny przejaw realizowania utopijnych koncepcji w zakresie transportu przez miejskie jednostki – mówił radny klubu PiS Krzysztof Sułowski. – Rzeczywistość społeczna jest taka, że znacząca część mieszkańców porusza się samochodami i tak będzie, bo żeby móc łączyć obowiązki rodzinne z pracą zawodową, to często jest to po prostu konieczne – stwierdził.
Zgłaszane uwagi dotyczyły także pogorszenia sytuacji na sąsiednich ulicach i przeniesienia ruchu samochodowego w rejony, które nie są do tego przystosowane.
Radni krytykowali także sposób przeprowadzenia konsultacji w 2020 roku, podnosząc m.in. przedstawiane wcześniej przez przewodniczącego dzielnicy podejrzenia, że ankiety mogły być wypełniane wielokrotnie przez te same osoby lub że mieszkańcy innych rejonów miasta nie byli o nich wystarczająco poinformowani.
Konsultacje muszą mieć sens
W obronie wyników konsultacji stawał radny Łukasz Maślona z klubu Kraków dla Mieszkańców. Zwracał uwagę, że poprzedni projekt został odrzucony z powodu tego, że wbrew oczekiwaniom mieszkańców nie zawierał żadnej zieleni. Tym razem proces konsultacyjny trwał dłużej niż wymaga tego uchwała, a liczba uczestników była duża w porównaniu z konsultacjami organizowanymi w innych sprawach. W jego ocenie projekt spowoduje, że po zmianach osób poruszających się tamtędy pieszo będzie więcej, więc przedsiębiorcy z ul. Starowiślnej docelowo zyskają, a nie stracą.
– Ja zawsze byłem zwolennikiem konsultacji społecznych, ale te konsultacje muszą mieć sens. Chcą państwo podważyć to, co mieszkańcy wypracowali już we wcześniejszym procesie, a sprawczość, czyli to, co powinno leżeć u podstaw konsultacji, będzie praktycznie zerowa – mówił. – Proszę tu przyjść i powiedzieć wszystkim mieszkańcom, że państwo chcą procesu konsultacyjnego, ale tak naprawdę pod płaszczykiem tego chcą państwo zablokować remont i uzyskanie dofinansowania unijnego – odnosił się do postulatów dzielnicy.
Miasto: wytrzymałość torów już na granicy
Wiceprezydent Stanisław Kracik bronił projektu, choć przyznawał, że sam miał wobec niego wątpliwości. Podkreślał, że wprowadzanie zmian na tym etapie jest równoznaczne z wydłużeniem terminów i w związku z tym – z utratą ponad 82 mln zł dofinansowania z unijnego programu FEnIKS. Przypominał, że już ten projekt jest drugim w kolejności, a ulica pilnie wymaga interwencji. – To jest stałe miejsce przebywania ekip remontowych. Za rok ta ulica zostanie wyłączona z konieczności. Nie będziemy tamtędy jeździć, bo w takim stanie jest infrastruktura torowa – ostrzegał.
– Ta ulica stanie się ulicą, która będzie miała charakter bardziej przyjazny tym, którzy będą się tam rowerowo czy pieszo poruszali. My samochodziarze jakoś sobie poradzimy, natomiast komunikacja transportem publicznym będzie się odbywała po pierwsze ciszej, po drugie wygodniej, bo dziś jest już właściwie na granicy możliwości organizowania kolejnych przejazdów – przekonywał wiceprezydent.
Mieszkańcy za i przeciw
Podczas sesji głos zabierali także mieszkańcy, przedstawiając różne stanowiska. Kamil Bieniek w imieniu Koalicji Ruchów Krakowskich bronił projektu, podkreślając rolę ul. Starowiślnej dla transportu zbiorowego. – Musimy mieć świadomość, że na Starowiślnej mamy bardzo ograniczone miejsce, 18 metrów szerokości. Nie zmieścimy tam wszystkiego, jak to na ulicy w centrum. Jeżeli chcemy zachować dwukierunkowy ruch drogowy, to coś trzeba poświęcić: albo planowaną zieleń, albo miejsca parkingowe. I to byłoby raczej ze szkodą dla stałych mieszkańców. Proponowany ten jeden kierunek wydaje się w tym przypadku najlepszym kompromisem pomiędzy potrzebami stałych mieszkańców i innych użytkowników tej ulicy, zarówno kierowców, ale też pasażerów transportu zbiorowego – przekonywał.
Głos zabrała także Agnieszka Witkowska, mieszkanka zaangażowana w proces konsultacyjny. – Jestem po prostu zwykłą mieszkanką ulicy Starowiślnej, która dokładnie sześć lat temu zainicjowała te właśnie konsultacje społeczne, które z taką łatwością, przychodzi państwu teraz wyśmiewać – mówiła. – Były cztery scenariusze, również ruch dwukierunkowy, który został oceniony najgorzej ze wszystkich, dlatego że najważniejsza była zieleń. Państwo tak bardzo skupiacie się na tych samochodach, pomyślcie globalnie, przecież wszystkie miasta europejskie w tym momencie wypychają ruch samochodowy na zewnątrz – przekonywała.
Padły też argumenty przeciwne, np. ze strony mieszkanki ul. Halickiej. – Jesteśmy mieszkańcami Krakowa, płacimy podatki, też chcemy mieszkać w spokoju. Ten spokój nam został zabrany przez cztery tory kolejowe. I teraz jeszcze dodatkowo ten ruch kołowy, który się nasili. Bez zieleni. Ja nie wiem, jak my to wytrzymamy – stwierdziła. Podobne obawy padały ze strony radnej dzielnicy Grzegórzki, która podkreślała obawy mieszkańców rejonów ulic Siedleckiego czy Daszyńskiego.
Ostatecznie radni nie poparli uchwały zaproponowanej przez dzielnicę i nie zgodzili się na ponowne konsultacje. 14 osób było za, 24 przeciw, a 5 radnych wstrzymało się od głosu.