Gminna spółka od tzw. drugiej miejskiej telewizji zatrudnia sześć osób. Likwidacja Krakowa5020 trwa.
Prezydent Krakowa Aleksander Miszalski zdecydował o likwidacji gminnej spółki Kraków5020, która zasłynęła głównie z prowadzenia tzw. drugiej miejskiej telewizji: mało kto ją oglądał, a kosztowała miliony złotych. Niemniej trzeba zauważyć, że zakończenia działalności spółki radni i społecznicy domagali się jeszcze za kadencji prof. Jacka Majchrowskiego. Obecny prezydent wsłuchał się po prostu w ich głos.
Jak informuje nas likwidator Krakowa5020 Andrzej Fedorowicz, proces likwidacji jest w toku. – Do chwili obecnej spółka zakończyła, z dniem 31 marca 2025 r., realizację wszystkich zadań, powierzonych przez miasto. Zrealizowane zostały też wszystkie czynności formalnoprawne, związane z otwarciem likwidacji – zapewnia. Obecnie trwają m.in. rozrachunki z kontrahentami, wyceniony ma zostać również majątek spółki od tzw. drugiej miejskiej telewizji. – Zgodnie z przepisami Kraków5020 musi zakończyć wszystkie sprawy w toku oraz, o ile to możłiwe, upłynnić majątek, co jest działaniem rozłożonym w czasie – dodaje Fedorowicz.
Na 1 czerwca tego roku miejska spółka zatrudniała już tylko sześć osób, z czego dwie z nich, jak twierdzi likwidator, są długotrwale nieobecne. – Osoby pozostające w zatrudnieniu realizują zadania związane z zakończeniem realizacji świadczenia usług na rzecz miasta oraz z czynnościami likwidacyjnymi. Uwzględniając złożone wypowiedzenia umów o pracę, których termin obecnie nie zakończył się, spółka od dnia 1 lipca 2025 r. zatrudniać będzie 4 osoby, w tym jedną długotrwale nieobecną – dodaje Fedorowicz. Miesięczne, wypłacane wynagrodzenie na rzecz pracowników wynosi ponad 72 tys. zł (brutto).
Obecnie nie da określić się, kiedy likwidacja zakończy się. – Termin końcowy uzależniony jest m.in. od toczących się postępowań sądowych, których spółka jest stroną. Likwidator podejmował będzie działania, by zamknięcie likwidacji i wykreślenie spółki z rejestru nastąpiło w najbliższym możliwym i zgodnym z przepisami prawa terminie – zapewnia nas Fedorowicz.