– Nawet jeśli w skali całego kraju przypadków byłoby kilkadziesiąt, to niczego by to w ostatecznym wyniku wyborów nie zmieniło – twierdzi prof. Andrzej Piasecki.
W rozmowie z LoveKraków.pl potwierdza, że w komisji przy ulicy Stawowej pierwszą turę wygrał Rafał Trzaskowski. – Z kolei drugą Karol Nawrocki, otrzymując w tejże komisji pięciokrotnie więcej głosów niż w pierwszej turze, przy spadku liczby głosów na Trzaskowskiego. O sprawie powiadomili mnie mieszkańcy, którzy twierdzili, że wynik jest niewiarygodny – wyjaśnia nam Kosek. I dodaje: – Okazało się, że faktycznie przy liczeniu głosów komisja popełniła błąd. W związku z tym przygotowuję protest wyborczy i zostanie on przeze mnie wkrótce złożony. Nie oceniam ani nie podważam wyniku wyborów na podstawie jednej komisji. Uważam jednak, że jednostkowe przypadki powinny być zgłaszane, a sąd powinien ocenić, co jest zasadne i czy miało to wpływ, a jeśli tak, to jaki.
Jak czytamy na stronie infor.pl, „protest wyborczy to formalna skarga obywatela na nieprawidłowości w przebiegu wyborów lub referendum. Należy go złożyć do sądu wskazanego w przepisach szczególnych kodeksu. W przypadku wyborów prezydenckich – protest wyborczy składa się do Sądu Najwyższego. Należy sformułować w nim konkretne zarzuty i wskazać dowody na ich poparcie”.
Ostateczny wynik bez zmian
Jak wyjaśnia nam prof. Andrzej Piasecki, krakowski historyk i politolog, w tym konkretnym przypadku w pierwszej kolejności należy przeprowadzić rozmowy z członkami komisji, a ponadto sprawdzić, co znajduje się w protokołach. – Wówczas, jeśli analiza wykaże nieprawidłowości, protest wyborczy jest możliwy – twierdzi ekspert. Przekonuje jednocześnie, że jeśli chodzi o wynik wyborów w skali całego kraju, nie ma mowy o jego wywróceniu do góry nogami. – Nawet jeśli w skali kraju podobnych przypadków byłoby kilkadziesiąt, to niczego by to w ostatecznym wyniku wyborów nie zmieniło. Karol Nawrocki wygrał z Rafałem Trzaskowskim różnicą 369 tys. głosów. Nie jest to duża przewaga, ale nie jest możliwym, by w komisjach wyborczych doszło do aż tak dużych błędów, żeby ta różnica została zniwelowana na korzyść kandydata Platformy Obywatelskiej – zapewnia nasz rozmówca.
Dodaje, że jeśli PKW wykaże jakieś nieprawidłowości w którymś z przypadków, np. tym krakowskim, to partie polityczne na przyszłość powinny przemyśleć, kogo zgłaszają do komisji wyborczych. – Zasiadają w nich tzw. mężowie zaufania, którzy są przecież rekomendowani przez komitety wyborcze, za którymi stoją partie polityczne – komentuje dla nas Andrzej Piasecki. Radny miejski Prawa i Sprawiedliwości i wiceprzewodniczący Rady Miasta Krakowa Michał Drewnicki zwrócił uwagę na platformie X (dawniej Twitter), że „w słynnej już komisji nr 95 nie było przedstawiciela komitetu Karola Nawrockiego. Byli przedstawiciele Trzaskowskiego, Biejat, Hołowni...”.
Jak poinformował portal rmf24.pl, Okręgowa Komisja Wyborcza w Krakowie prowadzi postępowanie wyjaśniające w sprawie pomyłki w obwodowej komisji wyborczej numer 95 przy ulicy Stawowej w stolicy Małopolski.