O pilnej potrzebie budowy nowej siedziby na Wesołej w Krakowie opowiada dyrektor teatru, Karol Suszczyński.
Kinga Poniewozik, LoveKraków.pl: Dlaczego budowa nowej siedziby Teatru Groteska jest dziś tak ważna?
Karol Suszczyński, dyrektor Teatru Groteska:
Od początku swojej działalności Groteska nie posiada własnej siedziby. To bardzo utrudnia codzienne funkcjonowanie: nie możemy uzyskać środków na remonty, nie możemy ingerować w tkankę budynku, po prostu nie jesteśmy u siebie. Obecna siedziba to przestrzeń zaadoptowana, a nie zaprojektowana dla teatru.
Brakuje zaplecza technicznego, nie mamy hydrauliki scenicznej, odpowiednio wysokiego komina, bocznych ani tylnych rękawów. Wszystko to uniemożliwia dynamiczne zmiany scenografii, których dziś oczekuje widz. Nie jesteśmy nawet w stanie wymienić scenografii między aktami, bo nie ma gdzie jej przechowywać. Gramy na jednej, „płaskiej” scenie, z tymi samymi konstrukcjami przez cały spektakl.
Jak obecne warunki wpływają na zespół i publiczność?
Nasza siedziba wyklucza, nie mamy ani jednej windy. Osoby z niepełnosprawnościami muszą być wnoszone przez pracowników, czasem aż na czwarte piętro. To ogromne obciążenie zarówno dla wnoszących, jak i dla wnoszonych. Brak windy to również problem przy częstej wymianie scenografii. W niektórych teatrach repertuar zmienia się nawet co dwa dni. My zmieniamy go co trzy, i już jest to ogromnym wysiłkiem dla obsługi technicznej.
Pracownie są rozproszone od pierwszego do czwartego piętra. Brakuje ciągów komunikacyjnych. Niektóre elementy scenografii powstają dopiero po zamknięciu teatru, bo nie można ich swobodnie przenieść z pracowni. Nie mamy też pracowni ślusarskiej. Inwestujemy w nowoczesność np. drukarki 3D, ale nie mamy dla nich odpowiednich pomieszczeń. Stoją tam, gdzie nie powinny, w zakurzonych i niefunkcjonalnych przestrzeniach.
Nie posiadamy podręcznych magazynów. Wszystko trzeba przywozić z oddalonych o kilkanaście kilometrów od Krakowa. Co kilka dni trzeba organizować transport i logistykę. A przed teatrem jest jedno nieduże miejsce postojowe tylko na czas załadunku i rozładunku.
Także autokary z dziećmi nie mają gdzie zaparkować, przez co kierowcy wysadzają pasażerów na ulicy, nielegalnie. Dzieci wysiadają na jezdni, bo nie ma chodnika albo jest zastawiony parkującymi samochodami. To zagraża bezpieczeństwu i jest po prostu nieakceptowalne.
Czy plan użytkowy nowego teatru zakłada rozwiązanie tych problemów?
Tak, projekt uwzględnia wszystkie nasze potrzeby, nie tylko przestrzenie techniczne czy sceniczne, ale też pomieszczenia dla artystów, którzy przyjeżdżają do nas na dłużej. Posiadamy lokale od miasta, w których możemy ich zakwaterować, ale one nie należą do nas. Nie możemy w nie inwestować, tylko je doraźnie odświeżać. Ostatnio udało nam się podzielić jeden większy pokój na dwa mniejsze, żeby ograniczyć wynajmowanie hoteli.
To jednak nie rozwiązuje problemu. Potrzebujemy miejsca, w którym artyści będą mogli komfortowo funkcjonować – nie tylko podczas prób, ale też wieczorem, po pracy. Dziś to „komfort” z przymrużeniem oka.
Groteska w nowej lokalizacji mogłaby pełnić także inne funkcje niż tylko teatr?
Zdecydowanie tak. Chcemy, by nowa siedziba nie była tylko miejscem oglądania spektakli „z obowiązku szkolnego”. Teatr ma potencjał, by stać się centrum działań artystycznych z warsztatami dla różnych grup wiekowych, w tym osób z niepełnosprawnościami. Już teraz mamy ogromne zainteresowanie zajęciami, ale musimy często odmawiać, bo nie mamy gdzie ich zorganizować.
Nowa przestrzeń mogłaby to zmienić. Chcemy też wspierać grupy działające regularnie, by miały swoją przestrzeń do pracy, rozwoju i budowania więzi z teatrem.
Ma pan w głowie wizję nowej Groteski?
Nie, nie jestem architektem, więc nie narzucam sobie żadnej wizji. Zrobiliśmy jedynie ogólny plan funkcjonalno-użytkowy, żeby określić, jakie pomieszczenia są potrzebne. Projekt pokazany w trakcie prezentacji na Wesołej to jedynie wstępna, techniczna przymiarka – ostateczny kształt teatru zostanie wyłoniony w konkursie.
Kiedy zostanie ogłoszony konkurs na projekt siedziby Groteski na Wesołej?
Według dostępnych informacji konkurs na projekt nowego budynku ma zostać ogłoszony w przyszłym roku. Potem potrzebne będą około dwa lata na dokumentację i działania przygotowawcze. Jeśli wszystko pójdzie sprawnie za trzy, cztery lata wjedzie pierwsza koparka. Wtedy dopiero się zacznie! Ale ta inwestycja jest absolutnie konieczna.