Biblioteka bije na alarm

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

A ten na szczęście okazał się fałszywy. W piątek czytelnicy Biblioteki Kraków otrzymali informację z prośbą o pilny kontakt z instytucją.

„Szanowni Państwo, jeśli otrzymaliście wiadomość sms z Filii Biblioteki Kraków, namawiającą do założenia konta w banku, wejścia na stronę internetową podaną w postaci linku, prosimy o pilny kontakt z Biblioteką Kraków. W żadnym wypadku Biblioteka nie identyfikuje się z tego typu wiadomościami i nie prowadzi działalności marketingowej kierowanej do czytelników” – zaalarmowała biblioteka.

„Nie było wycieku danych”

Piotr Wasilewski, rzecznik Biblioteki Kraków, przyznaje, że zaszło podejrzenie o wyciek danych. Czytelnicy mogą być już jednak spokojni – okazało się, że to fałszywy alarm.

– Postąpiliśmy zgodnie z procedurą, gdy zaszło takie podejrzenie. Dlatego też wysłaliśmy do naszych czytelników komunikat, czy nie otrzymali informacji zachęcającej m.in. do założenia konta w banku. Na szczęście nic takiego nie nastąpiło – uspokaja Wasilewski.

Od czego zatem zaczęło się całe zamieszanie?

– Takie sytuacje są nieuchronne. Okazało się, że jeden z czytelników mógł mieć zawirusowany telefon komórkowy. Mógł coś od kogoś odebrać, a później jak wiemy, to wszystko rozprzestrzenia się dalej. Stąd ten alarm, nie ma już żadnego podejrzenia o wyciek danych – wyjaśnia Piotr Wasilewski.