Człowiek-panda, "kibole" Hutnika i latające butelki

Nagranie z monitoringu sklepu fot. youtube.com

Co łączy zatrzymanych we wrześniu 2019 roku „pseudokibiców” Hutnika podejrzanych o ściąganie haraczy, agresywną „Pandę” z Zakopanego i awantury w jednym ze sklepów przy ul. Dolnych Młynów? Jeden człowiek – Krzysztof M.

Akcja za 750 złotych

Wrzesień 2019. Piątek, godzina 4 rano. Trzy nowohuckie bloki zostają otoczone przez antyterrorystów. Funkcjonariusze mają za zadanie zatrzymać przestępców, którzy identyfikują się z Hutnikiem Kraków. Policjanci mają informację, że mogą być uzbrojeni i niebezpieczni. Zatrzymali trzy osoby, następnie kolejną.

Czym zawinili? Według śledczych mieli zacząć sobie podporządkowywać małych przedsiębiorców działających na Rynku Głównym. Cytowany przez Gazetę Wyborczą policjant, który zna sprawę, mówił o brutalności sprawców. Dodatkowo bandyci mieli wybierać osoby, które nie miały zgłoszonej działalności gospodarczej. Rzecznik małopolskiej policji Sebastian Gleń apelował, aby zgłaszały się osoby pokrzywdzone przez grupę.

Ostatecznie wśród oskarżonych są cztery osoby. Sebastian A., Kamil B., Kamil Ś. i Mateusz W. Wszyscy usłyszeli zarzut, że 5 sierpnia 2019 roku użyli przemocy wobec Krzysztofa M. Kamil B. uderzył go otwartą dłonią w twarz, groził mu gazem i pozbawieniem życia. Prokuratura potwierdza, że faktycznie chodziło o 750 złotych.

Dwóch z nich 22 sierpnia raz jeszcze miało złamać prawo poprzez grożenie Krzysztofowi M., aby ten zaniechał handlu na ul. Floriańskiej. Z tej czwórki dwie osoby są tymczasowo aresztowane. Oskarżeni spędzili w areszcie kilka miesięcy.

Człowiek-panda

Styczeń 2020. Zakopiańska policja zatrzymała 28-letniego mężczyznę, który w stroju pandy na Krupówkach nagabywał turystów o zdjęcie – oczywiście płatne. Gdy odmawiali, stawał się agresywny. Niektórzy turyści informowali o tym, że rozpylał gaz pieprzowy. Policja zaapelowała do potencjalnych pokrzywdzonych o zgłaszanie się do nich.

Luty 2020. Na Youtubie pojawiają się filmy z monitoringu z jednego ze sklepów przy ul. Dolnych Młynów opatrzone tytułami: „próba kradzieży”, „zakłucanie spokoju publicznego awantury groźby” (pisownia oryginalna). Data na nagraniach to czerwiec 2019. Co na nich widać? Głównie nieuzasadnioną niczym agresję wobec klientów sklepu. W tym przemoc fizyczną w stosunku do młodych kobiet. Na innym sprzedawca rzuca butelkami z napojem w stronę innego klienta.

Policja od dwóch tygodni nie znalazła czasu, aby sprawdzić nagrania, tłumacząc to sytuacją w kraju. Co  oczywiście nie oznacza, że nie prowadzi postępowania w tej sprawie.

Wiadomo jednak, że Krzysztof M. decyzją sądu z 29 lutego został tymczasowo aresztowany na okres trzech miesięcy. Chodzi o sprawę związaną  art. 200 §1 kk

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Stare Miasto
News will be here