Dyrektor Teatru Słowackiego w nowej roli. Zagra w spektaklu „Imię Róży”

fot. Krzysztof Kalinowski

W najbliższych spektaklach „Imię Róży” widzowie w jednej z ról będą mogli zobaczyć dyrektora Teatru Słowackiego.

Krzysztof Głuchowski wcieli się w postać Wilhelma z Baskerville. Najbliższe spektakle odbędą się 3, 4, 5 i 6 marca na dużej scenie w gmachu przy pl. św. Ducha.

Spektakl „Imię Róży” Umberta Eco został wystawiony w polskim teatrze po raz pierwszy właśnie w Teatrze Słowackiego. Premiera miała miejsce w lutym 2019 roku. Reżyserem przedstawienia jest Radosław Rychcik.

Miłość niejedno ma imię

„Imię Róży” w jego adaptacji to przede wszystkim opowieść o miłości i różnych jej blaskach i cieniach.

– Miłość ma wiele imion. W sensie fabularnym to zabroniona miłość młodego mnicha nowicjusza do dziewczyny – u Eco „dzieweczki”. Natomiast ta miłość, która nie mieści się w regułach, jest nazywana różnie. To miłość granicząca z pychą, wiedzą, miłość do książek, prowadząca do zbrodni ciekawość, zakazana miłość homoseksualna pomiędzy mnichami – mówił przed premierą Radosław Rychcik.

Zagadki i wyzwania

Akcja powieści Umberto Eco rozgrywa się w 1327 roku we włoskim opactwie benedyktynów. Nie inaczej jest i na scenie Teatru Słowackiego.

Widzowie przenoszą się w czasie i wraz z franciszkaninem Wilhelmem z Baskerville i jego uczniem – austriackim nowicjuszem Adso z Melku – rozwiązują tajemnicę śmierci iluminatora Adelmusa z Otrantu.

– „Imię Róży” to nic innego niż stawianie się wobec wyzwań, jakie niesie cywilizacja. Kiedyś wystarczyło spalić sześć bibliotek, aby cywilizacja przestała istnieć. Teraz raczej nie jest to możliwe. Z drugiej strony nadal żyjemy w świecie, w którym ktoś chce to zrobić. Cały czas pojawia się pytanie, czy nasza cywilizacja będzie trwać, czy ulegnie zagładzie. Czego jest większy prymat? Miłości, wiedzy, nienawiści? – mówił przed premierą spektaklu Krzysztof Głuchowski, dyrektor Teatru Słowackiego.

News will be here