Prokuratura Okręgowa oskarżyła 22-letniego Patryka N., o to, że 10 grudnia 2013 roku podczas bójki zadał cios nożem ofierze, które później zmarła. „Hiszpan” nie działał sam. W wydarzeniu udział brało kilka osób.
Do zabójstwa doszło trzy lata temu w pobliżu garaży znajdujących się przy os. Złotej Jesieni podczas tzw. „wjazdu” pseudokibiców jednego z krakowskich klubów na tereny opanowane przez sympatyków drugiej drużyny. Wszyscy mieli przy sobie niebezpieczne przedmioty – maczety i noże.
– Gdy dojechali na os. Piastów, grupa zaczęła szukać pseudokibiców Cracovii. Mężczyźni dotarli na os. Mistrzejowice Nowe, gdzie na łące, na tyłach parkingu zatrzymali się na kilka minut w oczekiwaniu na dalszy rozwój wypadków – czytamy w komunikacie prokuratury.
Śmiertelny cios
W tym czasie od strony os. Piastów nadeszły trzy osoby sympatyzujące z Cracovią. – Pojawienie się ich w tym czasie na miejscu zdarzenia było zamierzonym działaniem, albowiem doskonale wiedzieli, ze na teren ich osiedla wtargnęła grupa uzbrojonych pseudokibiców Wisły i postanowili wziąć udział w starciu, wychodząc im naprzeciw – informuje przedstawiciel Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Wywiązała się między nimi bójka. W ruch poszły maczety i noże. Pokrzywdzony akurat nie miał ze sobą żądnego „sprzętu”. W momencie, gdy obrócił się na moment do przeciwników tyłem, podbiegł do niego Patryk N. i zadał mu cios nożem w plecy.
Za późno na ucieczkę
Trzech pseudokibiców Cracovii postanowiło uciekać. Po pokonaniu kilkudziesięciu metrów, ranny nie był w stanie dalej biec. Na miejsce została wezwana karetka pogotowia. Pokrzywdzonemu została udzielona pomoc, a następnie ratownicy przewieźli go do szpitala im. L. Rydygiera, gdzie zmarł.
Patryk N. porzucił nóż, którym zadał cios pokrzywdzonemu, w pobliżu miejsca zdarzenia. – Przesłuchany w charakterze podejrzanego Patryk N. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Przyznał się do udziału w bójce ale nie zabójstwa pokrzywdzonego. Za ten czyn grozi kara pozbawienia wolności na okres nie krótszy niż 8 lat, kara 25 lat albo kara dożywotniego pozbawienia wolności – stwierdza przedstawiciel Prokuratury Okręgowej w Krakowie.