- To klasyczna gra na zwłokę – mówili o zachowaniu rektora Piotra Borka związkowcy z UKEN, którzy zorganizowali pikietę w związku z możliwym przedawnieniem karalności wykroczenia, w którego sprawie zapadł już wyrok I instancji. Apelowali też do ministra nauki o decyzję ws. odwołania rektora.
– Autonomia uczelni istnieje i powinna istnieć, rektor może zwalniać. Ale nie ma prawa łamać prawa – mówili w styczniu tego roku w rozmowie z nami naukowcy z UKEN zrzeszeni w związku zawodowym Inicjatywa Pracownicza. Jak tłumaczyli, z około setki zwolnionych w ostatnich latach z uczelni pracowników sprawy do sądu pracy skierowało ponad 30 osób, w przypadku części z nich zapadły prawomocne wyroki. – Niekorzystne dla rektora – zaznaczała prof. Nina Pluta-Podleszańska, iberystka zwolniona z UKEN w 2021 roku.
I dodawała: – Zapadają też kolejne wyroki w I instancji, również niekorzystne dla rektora, wiele spraw jest wciąż w toku. Żadnej sprawy jak dotąd rektor nie wygrał. Są też sprawy, które nie toczą się w sądzie pracy, ale np. w sądzie karnym. To między innymi sprawa zwolnienia mnie i innych chronionych związkowców. Sąd pierwszej instancji skazał rektora na grzywnę, symboliczną, bo wynoszącą 10 czy 12 tysięcy złotych, sprawa jest obecnie w apelacji. Kiedy się skończy – nie wiadomo, adwokat pana rektora stosuje bowiem wszystkie możliwe kruczki prawne, by ją przeciągnąć, to aż śmieszne. Choroby, wnioski o wyłączanie kolejnych sędziów ze składu… wszystko po to, by rektor kary jednak nie musiał płacić, bo po trzech latach taka grzywna się przedawnia. A trzy lata miną dokładnie w marcu tego roku.
Protest pod sądem
Przyszedł marzec i, jak się okazuje, sprawa wciąż się nie zakończyła. Tymczasem termin przedawnienia karalności wykroczenia mija dokładnie 21 marca. Związkowcy z UKEN wystosowali więc do sądu wnioski o pilne wyznaczenie dodatkowych terminów rozprawy, w środę zaś zorganizowali pikietę pod krakowskim sądem okręgowym.
– Pan rektor Borek nadużywa swojego prawa do obrony stosując obstrukcję procesową, składając szereg różnych pism tylko po to, by przedłużać tę sprawę i nie doprowadzić do ogłoszenia wyroku. Gdyby pan rektor czuł się niewinny, to powinno mu zależeć na tym, żeby wyrok zapadł jak najszybciej. Naszym zdaniem jest to klasyczna gra na zwłokę. Zaczęło się od tego, że nie mógł się stawić na rozprawie, potem nie mógł przyjść jego obrońca, następnie przedstawiał zaświadczenie o niemożliwości stawienia się w sądzie i kolejne wnioski, jednocześnie wykonywał i świadczył pracę. Ostatecznie, kiedy już wyczerpał się ten arsenał różnego rodzaju środków, postanowił poinformować sąd, że stracił zaufanie do swojego obrońcy i poprosił o wyznaczenie obrońcy z urzędu. Sąd odmówił twierdząc, że rektora stać na swojego obrońcę i w związku z tym złożył kolejne zażalenie na to postanowienie, kiedy z kolei został wyznaczony sędzia do rozpatrzenia zażalenia, to złożył wniosek o jego wyłączenie. Uważamy, że to wszystko kruczki prawne, naszym zdaniem świadczące o obstrukcji procesowej. One są nie tylko niegodne funkcji, którą sprawuje pan rektor, ale również niegodne etyki zawodowej nauczyciela akademickiego, którym jest od wielu lat – mówił dziennikarzom prof. Piotr Trojański, przewodniczący Komisji Międzyzakładowej OZZ “Inicjatywa Pracownicza” przy UKEN i NE.
I dodawał: – To oczywista gra na przedawnienie, ponieważ sąd pierwszej instancji ogłosił wyrok skazując pana rektora za rażące naruszenie prawa pracy w związku ze zwolnieniem kilku chronionych działaczek związkowych, sąd drugiej instancji miał tylko ten wyrok potwierdzić lub nie, jednak ze względu na obstrukcję procesową sąd nie może ogłosić wyroku.
Kompromitacja sądu?
Zgromadzeni przed sądem związkowcy przekonywali też, że ich zdaniem sąd mógłby ukrócić działania rektora, choćby uznając wnioski za pozorne.
– Sądzimy, że sąd przyczynia się do tego, że obwiniony uniknie sprawiedliwej kary. Jeśli 21 marca dojdzie do przedawnienia ostatniego czynu karalnego, będzie to kompromitacja sądu i porażka całego wymiaru sprawiedliwości – podkreślali, domagając się m.in. niezwłocznego rozpatrzenia na posiedzeniu niejawnym wniosku o wyłączenie sędziego oraz wyznaczenie nowego terminu rozprawy przez upływem 21 marca.
Apel do ministra nauki
Jak mówili zgromadzeni, odpowiedzi na złożone w sądzie pisma jeszcze nie otrzymali. Jednocześnie przypominali o wszczętej przez byłego już ministra nauki i szkolnictwa wyższego Dariusza Wieczorka procedurze odwołania prof. Borka z funkcji rektora UKEN. – Minęło już pół roku i postępowanie wciąż się nie zakończyło, mimo że na biurku pana ministra są wszystkie wymagane prawem opinie jednoznacznie wskazujące, że pan rektor dopuścił się uporczywego łamania prawa pracy. Do ministerstwa spływają też liczne pisma, skargi, interpelacje parlamentarne w tej sprawie, natomiast ku naszemu zdziwieniu decyzja do dziś nie zapadła, a pan minister milczy – mówił prof. Trojański, apelując jednocześnie do MNiSW o jak najszybsze podjęcie decyzji w sprawie rektora Borka.
– Każdy dzień zwłoki w tej sprawie powoduje ogromne koszty dla uczelni, zarówno wizerunkowe, jak i finansowe – podkreślał przewodniczący związku. – Społeczność akademicka oczekuje szybkiej decyzji i tego, by na uczelnię przywrócić porządek i praworządność.