Sprawa w trybie wyborczym. Poszło o oświadczenie lustracyjne Jacka Majchrowskiego

Przed krakowskim Sądem Okręgowym toczyła się rozprawa w trybie wyborczym. Andrzej Sikorski – kandydat na prezydenta Krakowa – chciał, aby sąd opublikował oświadczenie lustracyjne Jacka Majchrowskiego.

To pierwsza w tej krakowskiej kampanii samorządowej rozprawa wytoczona w trybie wyborczym. O godzinie 12:00 rozpoczęło się posiedzenie Sądu Okręgowego w Krakowie. Sędzia Kamil Grzesik rozpoznaje wniosek złożony przez Andrzeja Graniwida Sikorskiego, kandydata na prezydenta Krakowa z ramienia Komitetu Wyborczego Wyborców Obrona Praw Emerytów Rencistów Lokatorów.

– Chcemy wiedzieć, czy Jacek Majchrowski był tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa. Nie atakuję, żeby nie dopuścić Jacka Majchrowskiego do sprawowania czwartej kadencji, tylko chcę poznać prawdę i zobaczyć ten dokument – mówił przed sądem Andrzej Graniwid Sikorski.

Pełnomocnik prezydenta: Jacek Majchrowski złożył oświadczenie

Poszło o dokument, który musi złożyć kandydat na radnego czy prezydenta miasta – oświadczenie lustracyjne. Według Sikorskiego, Jacek Majchrowski wypełnił formularz in blanco. Pełnomocnik prezydenta Krakowa Zbigniew Bury wnioskował w trakcie sprawy o oddalenie wniosku Andrzeja Sikorskiego. – Procedura weryfikacji oświadczenia lustracyjnego jest określona w przepisach kodeksu wyborczego. Weryfikacją zajmuje się miejska komisja wyborcza – wyjaśniał mecenas Zbigniew Bury.

Przedstawiciel gospodarza Krakowa dodał, że Jacek Majchrowski wypełnił oświadczenie lustracyjne w 2007 roku. – Pan prezydent złożył takie oświadczenie na ręce marszałka Sejmu, ubiegając się o stanowisko sędziego Trybunału Stanu – dodał Bury.

Zgodnie z opinią Instytutu Pamięci Narodowej, kandydaci startujący w wyborach mogą tylko raz złożyć oświadczenie lustracyjne. – Prezydent przed tegorocznymi wyborami nie składał oświadczenia, tylko informacje, że taki dokument został już złożony do właściwych organów w 2007 roku – wyjaśniał Zbigniew Bury.

Sąd nie będzie zajmował się sprawą

Sędzia postanowił odrzucić wniosek Andrzeja Sikorskiego. Wniosek został oddalony ze względów formalnych, ponieważ sąd „nie miał prawa i możliwości merytorycznie ocenić wniosku”. – Rozpoznanie nie leży w mojej kompetencji – powiedział sędzia Kamil Grzesik.