Narodzona z pasji do kulinarnego dalekiego wschodu gdzie umiłowanie sztuki podania potrawy jest równie ważne jak i jej smak, świeżość – odznacza się niezwykłym piętnem, jakże odmiennym od innych miejsc w których sushi jest jedynie produktem i punktem wyjściowym do biznesu, a nie sztuką.
Położona przy placu Wolnica w Krakowie – stanowi jej centrum i nutkę orientalnej tajemniczości. Góra Horai to starożytna kraina szczęśliwości. Rośnie tam złote drzewo ze srebrnymi korzeniami. A restauracja Horai to kraina smakowitości. Gotują tam kucharze kochający swój fach. Podczas gdy większość działających w Polsce skośnookich kucharzy we własnym kraju wykonywała całkiem inne zawody i nie miała okazji nawet stanąć przy garnkach, szefowie z restauracji Horai przez wiele lat terminowali w restauracjach Chin czy Tajlandii i mają ortodoksyjne podejście do patelni.
Tu wybór jest bardzo trudny, gdyż kusi mnóstwo pyszności. Są znakomite tajskie zupy na mleku kokosowym i cytrynowej trawie, palące podniebienie mięsa w zielonym lub czerwonym curry, klasyczne Pad Thai, czyli ryżowy makaron smażony z mięsem. Warto też popróbować genialnego sosu orzechowego, który podaje się tu do oryginalnych szaszłyczków satay, a także do chrupiących chipsów krewetkowych.
Posiadamy również krótkie, lecz treściwe menu poświęcone w całości potrawom z kantońskiego grilla. Ta szlachetna chińska technika obróbki mięsa, które z zewnątrz się piecze, a od środka jednocześnie gotuje, stanowi novum w polskiej gastronomii. Zapewniam, że smak i konsystencja podawanej tu kaczki przewyższają wszystkie moje dotychczasowe doświadczenia z potrawami z tego ptaka. A wypada też skosztować kapitalnych żeberek i odjazdowego boczku.
Wizyta tu to także okazja do degustacji egzotycznych alkoholi. Jest chińska wódka, sake, wino śliwkowe i z owoców liczi, piwa chińskie, tajskie i japońskie.
http://horairestaurant.pl