Znakowania rowerów nie będzie. Jest kilka powodów

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Wraz ze wzrostem popularności poruszania się rowerami, rośnie liczba ich kradzieży. Radny Łukasz Gibała zaproponował, aby w Krakowie powstał program oznakowywania jednośladów. Miasto jednak nie jest przekonane do tego pomysłu.

– Pomimo wielu korzyści, jakie dają gminie osoby jeżdżące jednośladami, borykają się one z wieloma problemami. Brak ścieżek rowerowych, remonty uniemożliwiające przejazd, ale także nasilające się w okresie letnim kradzieże rowerów – stwierdza radny.

Dlatego aby zminimalizować skutki tego ostatniego, Gibała zastanawia się, czy dobrym rozwiązaniem nie byłoby znakowanie rowerów – wygrawerowania niepowtarzalnego numeru na częściach lub użycie specjalnego flamastra. Właściciel natomiast zostałby wpisany do odpowiedniej bazy danych.

– System znakowania rowerów minimalizuje ryzyko ich kradzieży. Każda ingerencja w strukturę jednośladu budzi wątpliwości potencjalnego nabywcy co do legalności jego pochodzenia, a przez to staje się on mniej atrakcyjnym łupem dla złodziei – przekonuje.

Przeszkody

Magistrat jednak nie jest skłonny do realizacji tego pomysłu. Z informacji uzyskanych z komendy miejskiej policji wynika, że takich praktyk nie prowadzi się już od kilku lat. Zdaniem policji nie ma możliwości przetwarzania danych osobowych właścicieli rowerów.

Słabą stroną inicjatywy znakowania jest zdaniem miasta również to, że oznakowanie wcale nie musi oznaczać, że rower nie zostanie skradziony i później rozebrany na części.

Najczęściej też rowery mają fabryczne numery seryjne. Wystarczy je znać, a wtedy zostaną one zanotowane w Krajowym Systemie Informacyjnym Policji. Dlatego miasto uważa, że dodatkowe znakowanie mija się z celem i jest niepotrzebne.

Komenda Miejska Policji w Krakowie ma też specjalną stronę, na której można znaleźć odzyskane od złodziei lub paserów jednoślady. Strona znajduje się TUTAJ