Na Białych Morzach ma powstać m.in. park dla mieszkańców. Na razie problem stanowią zanieczyszczenia po zakładach sodowych. Może ich tam być 5 mln ton. Eksperci mówią, że trzeba je zabezpieczyć.
Mieszkańcy chcą, by na Białych Morzach powstał park. Ale wcześniej miasto musi się uporać z problemem zanieczyszczeń, które pozostawiły po sobie Krakowskie Zakłady Sodowe Solvay. Niektóre dokumenty wskazują, że może być ich tam nawet ok. 5 mln ton! Taką informację przynosi m.in. publikacja Państwowego Instytutu Geologicznego, której autorką jest Izabela Krzak. Trzeba jednak wziąć poprawkę na to, że dokument jest datowany na 2005 rok. Niemniej niektóre problemy tam opisane pozostają aktualne do dziś.
Budowa fabryki
Przypomnijmy: budowę fabryki w Borku Fałęckim rozpoczęto w 1901 roku. Jak pisze Izabela Krzak, już od momentu powstania zakłady prężnie się rozwijały i przynosiły zyski. „W początkowej fazie swej działalności produkowały 5 ton sody surowej na dobę, po kilku latach uzyskiwały już 33 tony na dobę, a w latach sześćdziesiątych produkcja surowej sody wynosiła 600 ton na dobę” – czytamy w publikacji. Fabryka była udoskonalana technologicznie, dzięki czemu poszerzał się asortyment jej produktów, który wzbogacił się m.in. o węglan wapnia, używany w rolnictwie do odkwaszania gleb. Była jednak też negatywna strona działalności.
„KZS Solvay zaczęły przynosić coraz dotkliwsze szkody ekologiczne. Produkcja sody pozostawiała duże ilości odpadów, gromadzonych na pobliskich naziemnych stawach osadowych, wybudowanych w latach trzydziestych. Deponowano w nich szlamy podestylacyjne i posolankowe, których głównym składnikiem był węglan wapnia” – napisała Krzak. W 1989 roku zakłady postawiono w stan likwidacji. „W latach 1991-1995 prowadzone były prace demontażowe aparatury i urządzeń produkcyjnych, a także prace rekultywacyjne na osadnikach”.
Teren, gdzie znajdowała się infrastruktura produkcyjna, zagospodarowano. Autorka wymienia: „znajduje się tutaj duże Centrum Komercyjne – „Zakopianka”. Obejmuje ono m.in. Centrum Handlowe „Carrefour” i „Castorama”, zespół parkingów na 2200 miejsc, Dom Kultury, zabytkowe budynki z powierzchniami wystawienniczymi oraz kompleks kin „Cinema City”. Ocenia, że „sposób zagospodarowania byłych terenów produkcyjnych może być przykładem udanej restrukturyzacji obszarów poprzemysłowych”. Pozostaje jeszcze kwestia zagospodarowania stawów osadowych, których powierzchnia zajmuje około 80 ha, a ilość zgromadzonych w nich odpadów, jak wylicza Krzak, to ok. 5 mln ton!
Dodaje, że dno osadników nie posiada warstwy izolującej od podłoża, co powoduje, że są one potencjalnym źródłem zanieczyszczeń wód powierzchniowych i podziemnych. „Woda opadowa wymywa chlorki, które infiltrując, przyczyniają się do zasolenia rzeki Wilgi, a następnie Wisły” – czytamy w dokumencie. O tym problemie, po latach od publikacji Krzak wciąż aktualnym, pisaliśmy na naszych łamach. Informowaliśmy, że pofabryczne zanieczyszczenia sprawiają, że Wilga jest bardziej zasolona niż inne rzeki w Krakowie. Naukowcy podkreślają, że występujące w Wildze ryby są słodkowodne. Nie są przystosowane do życia w zasolonej wodzie i po prostu w niej umierają.
Izabela Krzak zauważyła, że wraz z rekultywacją terenów poprodukcyjnych, rozpoczęto również prace rekultywacyjne osadników. Jednak jej zdaniem „dużo jeszcze pracy wymaga całkowite zagospodarowanie składowisk po zakładach sodowych”. Już lata temu autorka stwierdziła, że koncepcja utworzenia na Białych Morzach terenów rekreacyjnych jest słuszna.
„Na kilkudziesięciohektarowym terenie, znajdującym się w centrum osiedli mieszkaniowych, można zaprojektować place zabaw, boiska sportowe, korty tenisowe, sztuczne ściany wspinaczkowe i inne obiekty sportowe oraz zlokalizować punkty widokowe w miejscach, z których można oglądać ciekawą panoramę Krakowa i Pogórza Wielickiego. Można też wygospodarować miejsce na muszlę koncertową. Równie atrakcyjnym miejscem mógłby stać się zalew rekreacyjny, wybudowany na oczyszczonej Wildze. W celu ułatwienia poruszania się po parku, należy zaprojektować trasy spacerowe i rowerowe, można też wytyczyć trasy dla narciarstwa biegowego, które staje się w Polsce coraz bardziej popularne” – czytamy w dokumencie.
Przypomnijmy: miasto ma pomysł, żeby zagospodarować 34 hektary na Białych Morzach. Urzędnicy zapytali mieszkańców, jak widzieliby przyszłość tego obszaru. Zdaniem krakowian pomiędzy ulicami Totus Tuus, Herberta, Podmokłą a rzeką Wilgą powinien powstać park. Krakowianie widzą też Białe Morza jako miejsce odpoczynku, ciszy i spokoju, o dużych walorach przyrodniczych, ale również jako obszar do zabaw dla dzieci, uprawiania sportu czy organizacji wydarzeń kulturalnych. Jest to zatem (w części) wizja zbliżona do tej, którą prezentowała Krzak.
Eksperci z Krakowa mówią, że jeśli odpady posodowe na Białych Morzach nie zostaną właściwie zabezpieczone, ich pylenie może doprowadzić u ludzi m.in. do alergii. Przed miastem stoi zatem w pierwszej kolejności trudne zadanie, by uporać się z problemem zanieczyszczeń, o czym pisaliśmy TUTAJ.