W Krakowie już po raz 15. odbędzie się Noc Muzeów. Tym razem w wydarzeniu wezmą udział 24 instytucje. Jak wyglądała pierwsza edycja tego wydarzenia? Wspomina Zofia Gołubiew, była dyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie.
Pierwsza w historii Noc Muzeów odbyła się w Berlinie w 1997 roku. Ze względu na ogromne zainteresowanie, zaczęto ją organizować również w innych miastach, m.in. Paryżu i Amsterdamie. W Polsce wydarzenie zorganizowano po raz pierwszy w 2003 roku w Muzeum Narodowym w Poznaniu.
W Krakowie pierwsza Noc Muzeów miała miejsce w maju 2004 roku i była połączona z wejsciem Polski do Unii Europejskiej. O północy zabrzmiała „Oda do radości”, odbył się pokaz sztucznych ogni. Piętnasta już edycja to dobry moment, aby przypomnieć, jak to wszystko się zaczęło. W naszym mieście inicjatorem wydarzenia było Muzeum Narodowe.
– Podczas posiedzenia Rady do Spraw Muzeów w Warszawie ktoś wspomniał, że w niektórych europejskich miastach można nocą zwiedzać muzea. Bardzo spodobał mi się ten pomysł i po powrocie postanowiłam coś zrobić w tym kierunku – wspomina Zofia Gołubiew, była dyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie.
Przygodę ze zwiedzaniem czas zacząć
Zofia Gołubiew przyznaje, że pomysłem dość szybko „zaraziła” swoich współpracowników. W tym miejscu warto wspomnieć, że MNK po raz pierwszy swoje podwoje dla zwiedzających nocą otworzyło już w 2001 roku, z okazji wystawy „Od Maneta do Gauguina. Impresjoniści i postimpresjoniści z Musee d’Orsay”. Wtedy zwiedzający mogli oglądać dzieła późną porą, smakując lampkę wina i słuchając nastrojowej muzyki.
Trzy lata później, przygoda z nocnym zwiedzaniem muzeów rozpoczęła się na dobre.
– Wówczas w wydarzenie włączyło się sporo muzeów. Pamiętam, że była wtedy naprawdę piękna pogoda, która zachęcała do zwiedzania. Chodziłam po mieście i nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Tak wielu ludzi wędrowało krakowskimi ulicami! Jeszcze wtedy mieliśmy trudności, jeśli chodzi o radzenie sobie z tak dużą liczbą zwiedzających. Oczywiście – jak widać – po latach uległo to zmianie – opowiada Zofia Gołubiew.
Biletem wstępu była pamiątkowa moneta, którą w symbolicznej cenie 1 zł można było zakupić w uczestniczących w wydarzaniu placówkach i tramwaju kursującym w trakcie wydarzenia.