Ogrzewanie w tramwajach: Dla MPK najważniejsze są liczby

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

10 listopada pan Dawid podróżował tramwajem linii nr 70. W wiadomości przesłanej redakcji LoveKraków.pl na adres e-mailowy redakcja@lovekrakow.pl opisuje sytuację z ogrzewaniem w pojeździe Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego.

Twierdzi, że dzień był deszczowy a odczuwalna temperatura, z powodu wysokiej wilgoci, była niska.

– Przemarznięci i przemoknięci pasażerowie nie mogą liczyć na podróż w jakichkolwiek komfortowych warunkach, ponieważ temperatura na termometrze w jakimś miejscu Krakowa była o 1,6 stopnia wyższa. Brzmi to trochę jak żart. Siedziałem w drugim wagonie i żałują, że nie spojrzałem czy prowadzący siedzi w kożuchu – pisze pan Dawid.

Biurokracja ważniejsza

Pasażer złożył skargę na brak ogrzewania do MPK. Katarzyna Bury, członek zarządu MPK w odpowiedzi pisze, że prowadzący tramwaj może włączyć ogrzewanie tylko na polecenie głównego dyspozytora, w sytuacji, kiedy na zewnątrz panuje temperatura poniżej 2 stopni Celsjusza.

MPK informację o wysokości temperatury czerpie tylko na podstawie jednej stacji pomiarowej zlokalizowanej na północy Krakowa przy skrzyżowaniu ulic Łokietka i Wybickiego.

– W wyniku przeprowadzonego postępowania wyjaśniającego ustalono, że w dniu 10 listopada dyspozycja włączenia ogrzewania nie została wydana, ponieważ w najzimniejszym momencie dnia, tj. o godz. 22 temperatura wynosiła 3,6 stopnia – wyjaśnia przedstawicielka MPK. – Zapewniamy, że dokładamy wszelkich starań, aby zapewnić naszym pasażerom jak najlepsze warunki podróżowania – twierdzi Katarzyna Bury.

MPK włącza klimatyzację po interwencji prezydenta

Do podobnych sytuacji, kiedy dla MPK ważniejsze są ustalone reguły dochodziło już wcześniej. W połowie czerwca interweniować musiał wiceprezydent Krakowa Andrzej Kulig, aby miejski przewoźnik zechciał uruchamiać klimatyzację bez czekania na wymaganą temperaturę 25 stopni Celsjusza. Więcej na ten temat >>