Krakowska prokuratura przedłużyła do końca stycznia 2015 roku śledztwo w sprawie dawnych klubów go-go Cocomo. Obecnie przesłuchano 15 pokrzywdzonych i kilkadziesiąt innych osób.
W całej Polsce prowadzonych jest około 50 śledztw w tej sprawie. Klienci, którzy czują się oszukani twierdzą, że po wypiciu jednego piwa lub drinka tracili świadomość. Ciężko im było również dojść do siebie, gdy zazwyczaj rano spojrzeli na rachunek. Jeden z klientów, który „zabawił” się w klubie, wydał z firmowej karty płatniczej milion złotych.
Paragony na kilkanaście tysięcy były codziennością z powodu niebotycznych cen alkoholu. Butelka szampana kosztowała w klubie 15 tysięcy złotych. Właściciel sieci zaprzecza, jakoby w lokalach działo się coś niepokojącego i mówi, że od początku działalności firmy w żadnym z miejsc nie znaleziono narkotyków. W jednym z wywiadów stwierdził, że oskarżenia te są zwykłą wymówką kogoś, kto wydaje pieniądze, a później tego żałuje.
W orbicie zainteresowań
Siecią klubów Cocomo – które od września nie funkcjonują już pod tą nazwą – zajmuje się również Izba Celna w Krakowie. Nieoficjalnie chodzi o sprzedaż alkoholu bez akcyzy oraz papierosów po cenach wyższych niż pozwala na to prawo. – Działalność firmy była w kręgu zainteresowań służby celnej. Mogę tylko to potwierdzić. Szczegółów na tym etapie zdradzać nie mogę – mówi Tomasz Kierski, rzecznik prasowy Izby Celnej w Krakowie.
Prokuratura informuje, że w śledztwie wykonywane są czynności procesowe. – W prowadzonym postępowaniu przesłuchano kilkadziesiąt osób, w tym 15 pokrzywdzonych. Śledztwo trwa, ale nie ma podejrzanych, którym przedstawiono zarzuty – informuje Bogusława Marcinkowska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Krakowie. – Dochodzenie zostało przedłużone do końca stycznia 2015 roku – dodaje.