Nie cztery, a pięć miesięcy więzienia w zawieszeniu na rok - to ostateczna kara dla tłumaczki za pochwalanie w internecie rosyjskiej agresji na Ukrainę. Kobieta odpowiadała za publiczne chwalanie wojny oraz znieważanie Ukraińców.
Prawomocny wyrok wydał teraz Sąd Apelacyjny w Krakowie. Oskarżona przyszła na proces. Zgodziła się na wyższą karę. Ma też zapłacić 624 zł kosztów sprawy.
W oparciu o artykuł kodeksu karnego, który wspomina o odpowiedzialności karnej za publiczne pochwalanie wszczęcia lub prowadzenie wojny napastniczej. Oskarżonej tłumaczce o inicjałach N.M. groziło do pięciu lat odsiadki.
Sąd I instancji w uzasadnieniu wyroku zwrócił uwagę, że materiał dowodowy składał się z 23 wpisów oskarżonej w internecie m.in. na portalu Facebook i nie wszystkie bezpośrednio pochwalały wojnę na Ukrainie. Były i takie, które zawierały życzenia składane przez tłumaczkę Władimirowi Putinowi lub wpisy zawierające nawoływanie do nienawiści w odniesieniu do narodu ukraińskiego.
Kobieta wcześniej nie była karana, stąd wyrok w zawieszeniu.
Podobną sprawę dotyczącą pochwalania w internecie wojny na Ukrainie zauważyli pracownicy Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych (OMZRiK) i to oni zawiadomili o sprawie krakowską prokuraturę, która podjęła postępowanie w oparciu artykuł 117 kodeksu karnego.
Chodziło o znanego krakowskiego cukiernika Andrzeja K. On został za to prawomocnie skazany na 2500 zł grzywny i 500 zł kosztów procesu oraz podanie wyroku do publicznej wiadomości.
Jak podaje Konrad Dulkowski z OMZRiK toczy się w kraju kilka podobnych spraw z art. 117 kk. Zaczęły się od rozpoczęcia agresji Rosji na Ukrainę 24 lutego ub. r.