Krakowscy policjanci zatrzymali sprawcę fałszywego zgłoszenia o podłożeniu ładunku wybuchowego na terenie centrum handlowego Tesco na Kapelance, które miało miejsce 15 czerwca. Podczas przeszukania mieszkania zatrzymanego znaleziono dowody świadczące o popełnieniu przez niego szeregu oszustw. Podejrzany przyznał się do zarzutów i został aresztowany na trzy miesiące.
Wszystko działo się 15 czerwca, gdy nieznany mężczyzna około godziny 14:00 zadzwonił na numer alarmowy 997, przekazując informację o tym, iż podłożył trzy ładunki wybuchowe w jednym z centrów handlowych. W wyniku podjętych czynności dokonano min. zabezpieczenia przedmiotowego miejsca oraz sprawdzenia pirotechnicznego budynku przy użyciu m.in. psa tropiącego. Był to dzień świąteczny - w sklepie znajdowali się jedynie pracownicy ochrony, którzy zostali ewakuowani. W trakcie czynności nie ujawniono materiałów wybuchowych.
Policjanci z Wydziału dw. z Przestępczością Przeciwko Życiu i Zdrowiu KMP prowadzili w tej sprawie szeroko zakrojone dochodzenie. Ustalenia operacyjne, przesłuchania świadków i inne czynności pozwoliły na zatrzymanie 39-letniego mężczyzny w jednym z wynajętych mieszkań na terenie Krakowa. Podczas przeszukania mieszkania ujawniono i zabezpieczono kilkanaście kart SIM, telefony komórkowe, w tym też aparat z którego dokonano fałszywego alarmu o podłożeniu ładunku wybuchowego – informuje mł. insp. Sebastian Gleń, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
„To był kawał”
Ponadto w trakcie wykonywanych czynności ujawniono podrobione dowody osobiste (ze zdjęciem zatrzymanego, na rożne nazwiska) i umowy o prowadzenie rachunków bankowych oraz wydane do takich umów karty bankomatowe wydane na fałszywe dane. Służyło to sprawcy do dokonywania przez oszustw na portalu internetowym z ogłoszeniami kupna – sprzedaży, gdzie oferował do sprzedaży sprzęt elektroniczny i budowlany (np. agregaty prądotwórcze, spawarki), którego w rzeczywistości nie posiadał.
Podejrzanemu przedstawiono - wstępnie - cztery zarzuty dotyczące: wprowadzenia w błąd instytucji użyteczności publicznej, podrobienia dokumentu i dwóch oszustw. Podejrzany przyznał się do zarzucanych czynów. Wyjaśnił, iż alarm bomby to był kawał a oszustw dokonywał od 2015 roku. Sprawa jest rozwojowa – oszust doprowadził do niekorzystnego rozporządzenia mieniem kilkadziesiąt osób na terenie całej Polski. Grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności.