We wrześniu 2017 roku Stawy Skotnickie zostały ostatecznie odmulone, ich brzegi wzmocniono, a skarpy wyprofilowano. Miało to na celu przywrócenie im estetycznego wyglądu. Problem w tym, że brakuje w nich wody. I nie tylko tam. Jak mówi Piotr Kempf, sytuacja robi się skomplikowana z powodu suchej wiosny.
O tym, że niegdysiejsze stawy królewskie są niemal suche, poinformował nas jeden z okolicznych mieszkańców. Warto dodać, że za rewitalizację trzech akwenów z budżetu miasta zostało przeznaczone około 120 tys. złotych.
Wykonawcą prac był ZIKiT, dlatego też zapytaliśmy, co takiego się stało, że woda wyparowała. Jak tłumaczu Renata Postawa-Giza, roboty przeprowadzane w latach 2016–2017 nie miały wpływu na stan wody.
– Zasilanie górnych stawów pochodzi głównie z wody opadowej. Problemy z okresowym brakiem wody w zbiornikach pojawiają się na wszystkich zbiornikach, które nie mają zasilania wodami płynącymi – stwierdza przedstawicielka Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu.
To nie jedyne stawy, które wyschły w ostatnim czasie. Podobny los spotkał akwen w parku Lilli Wenedy (Prokocim). Wszystko przez wysokie temperatury, które zwiększają tempo parowania wody. – A ubytki nie są uzupełniane z opadów lub opady nie pokrywają ubytków. W 2018 roku mamy nienotowane dotychczas wysokie temperatury w kwietniu i maju – dodaje Renata Postawa-Giza.
ZIKiT jednak chce porozmawiać z Zarządem Zieleni Miejskiej, który zarządza stawami w Skotnikach i zapytać, czy jest możliwość uzupełnienia stanu wody w przypadku dalszego obniżenia lub braku odtwarzania zwierciadła wody.
Trudna sytuacja
Dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej potwierdza, że sytuacja związana z brakiem wody w mieście robi się skomplikowana. – Faktycznie w parku Wenedy uzupełnialiśmy stan wody zasilając staw wodą z hydrantu. Odmuliliśmy również dno – mówi Piotr Kempf. W Skotnikach pracownicy zarządu byli dwa tygodnie temu, ale wtedy uznali, że nie jest źle. Kolejna kontrola zostanie przeprowadzona tam 6 czerwca. W razie potrzeby, stan wody zostanie uzupełniony.
Kempf zwraca również uwagę na bardzo suchą wiosnę, a co za tym idzie, obniżanie się poziomu wód w całym mieście. Dlatego nie wystarczy wziąć z jednego źródła i przelać w inne miejsce.
– Spodziewam się, że niedługo pojawią się apele o jak najmniejsze używanie wody. My sami już podlewamy rośliny w mniejszym zakresie. Sucho jest także w lasach, w których zarządca ogłosił gdzieniegdzie zakaz wchodzenia ze względu na zbyt małą wilgotność ściółki – zaznacza dyrektor ZZM.